Matthew Effect: czyli wyedukowani stający się mistrzami. A niewyedukowani tracą wszystkie szanse
7 grudnia 2017 • By Bartek StempelMatthew Effect: po co to komu?
Bardzo często pojawiają się tematy w mediach o nierównościach społecznych, o tym, że „bogaci stają się bogatsi a biedni tracą wszystko„. Czemu tak się w ogóle staje, czy osoby biedne/z mniejszym kapitałem nie mają szans wejść wyżej na drabinie społecznej? A tak w ogóle co ten temat ma wspólnego z uczeniem się? W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam czym jest Matthew Effect., czyli efekt św. Mateusza. I postaram się pokazać Wam mój sposób myślenia na proces zdobywania wiedzy.
I zanim zaczniemy, efekt świętego Mateusza możemy zauważyć praktycznie w każdej dziedzinie naszego życia. Chociaż moim zdaniem nie powinniśmy traktować tego zjawiska jako pewnik. Bardziej jako pomoc/poszerzenie horyzontów w rozwoju własnego warsztatu naukowego.
Matthew Effect: cykl edukacyjny
To jest wpis z cyklu edukacyjnego:
„Dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi: czyli jak przebiega proces nauki w praktyce„
- Dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi. Jak się uczyć: co warto wiedzieć o procesie
- Wielka piątka: czyli pięcioczynnikowy model osobowości
- Bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi: Matthew Effect: wyedukowani stający się mistrzami. A niewyedukowani tracą wszystkie szanse<—- jesteś tutaj
- Poczucie własnej wartości: nasz zapalnik do działania
- Zamknięty i otwarty umysł: czyli „nie wiem”, ale spróbuje się nauczyć
- Podsumowanie: bez pracy nie ma kołaczy
Matthew Effect: wstęp
Zaczniemy od definicji, która można znaleźć na angielskiej Wikipedii:
Efekt św. Mateusza lub efekt zakumulowanej przewagi, przedstawiona w socjologii jest fenomenem czasami będącym podsumowaniem tymi słowami: „bogatsi stają się bogatsi, a biedni stają się biedniejsi”. Pojęcie ma zastosowanie do kwestii sławy i statusu, ale może być też zastosowane praktycznie do zakumulowanej przewagi kapitału ekonomicznego.
Źródło: Wikipedia
Taka definicja nam nic nie mówi. Fajnie czyta się regułkę: „bogatsi stają się bogatsi, a biedni stają się biedniejsi”. I możemy wyróżnić dwie sytuację osób:
- ci biedniejsi będą czuli niesprawiedliwość społeczną (gniew, frustrację, zniechęcenie, brak perspektyw)
- ci bogatsi będą czuli, że tworzą coś dla społeczeństwa/rodziny. Robią coś dobrego w życiu (i odczuwają zadowolenie, radość, spełnienie, przynależność)
To dalej nam nic nie mówi, zerknijmy do kolejnej definicji związanej z efektem świętego Mateusza. W kolejnych akapitach rozwinę Wam myśl, tak żebyście wiedzieli co poeta miał na myśli. Poniższa definicja została trochę przeze mnie zmieniona (nie jest przetłumaczona 1:1):
Powolna nauka czytania ma kognitywne (poznawcze), behawioralne i motywacyjne konsekwencje, które spowalniają rozwój funkcji kognitywnych (poznawczych) i wstrzymują rozwój na wielu akademickich płaszczyznach. W skrócie, gdy rozwijamy umiejętność czytania, inne kognitywne procesy połączone z tym podążają za procesem umiejętności czytania (lepiej reagujemy na bodźce bo zostały dobrze zakodowane w mózgu). I podobnie jest w drugą stronę: w momencie gdy nie rozwijamy tej umiejętności, inne kognitywne procesy związane z czytaniem nie rozwijają się tak szybko. Im pozwalany na większą przepaść w braku umiejętności płynnego czytania tym gorzej. Dlaczego? Bo jako istoty społeczne porównujemy się do innych. I widzimy, że Jan Kowalski czyta zdecydowanie lepiej. My jesteśmy na poziomie 1 a Jan na poziomie 15, więc uważamy, że nigdy go nie dogonimy bo brakuje nam 14 poziomów. Tylko nie zdajemy sobie sprawy, że nie pozostało nam 14 kroków, tylko mniej. Bo nasze umiejętności będą rosły logarytmiczne. 1/2/4/8/16 (nie zawsze). Odpuszczamy i nie wracamy, bo proces sam w sobie jest nieprzyjemny.
Źródło: OpenCollages
Super, przecież wszystko jest logiczne. Jak nie nauczysz się płynnie czytać to w przyszłości niewiele osiągniesz (przynajmniej zamknie Ci się wiele bram). Do czego dążysz w tym artykule? Chciałbym żebyśmy skoncentrowali się pod koniec artykułu na małych krokach i emocjonalnych bodźcach, które napotykamy codziennie na swojej drodze. Jeszcze przejdziemy przez dwa akapity, które pomogą nam zrozumieć szerszą perspektywę.
Matthew Effect: wideo
Fajnie jakbyście się zapoznali z poniższym wideo. Pod wideo wypisałem Wam najważniejsze informacje:
W wideo pojawią się informacje o Efekcie św. Mateusza. A w szczególności:
- na początku wideo autor wspomniał, że Efekt świętego Mateusza nie odnosi się tylko do nauki. Tylko do osiągnięć ogółem, włączając osiągnięcia w nauce.
- autor stworzył swój model rozwoju czytelnictwa (nie wiem jak to dokładnie przetłumaczyć). W którym pokazał jak wygląda sytuacja dwóch grup dzieci:
- które nauczyły się dobrze czytać: w przyszłości miały one zdecydowanie lepszy rozwój. Dlaczego? W momencie gdy rozwiniemy jakąś umiejętność w bardzo wysokim stopniu (czytanie) to mamy sporo zasobów intelektualnych do rozwiązywania dodatkowych zagwozdek podczas czytania. Rozumiemy więcej słów, co pozwala nam na lepsze zrozumienie tekstu. A przez to mamy lepsze osiągi w przyszłości. Bo czytanie ze zrozumieniem nie będzie nam sprawiało tak dużych problemów jak w przypadku dzieci mniej rozwiniętych. Buduje się przewaga, która rośnie z czasem w sposób logarytmiczny. Dlaczego?
- wiedza
- szybkość czytania
- pozytywna informacja zwrotna: jestem w czymś dobry!
- rozwijanie kreatywności
- które były słabsze niż poprzednie dzieci: zdecydowanie słabszy rozwój. I wszystkie opisane powyższej zalety idą praktycznie w drugą stronę:
- mniejsza wiedza
- powolne czytanie
- negatywna informacja zwrotna: jestem debilem, nie umiem czytać
- słaba kreatywność: brak wkładu do naszego procesora (wiedzy). Możemy być osobami mega kreatywnymi, ale jak nie włożymy twardego dysku do naszego komputera to będzie to proces mega powolny.
- które nauczyły się dobrze czytać: w przyszłości miały one zdecydowanie lepszy rozwój. Dlaczego? W momencie gdy rozwiniemy jakąś umiejętność w bardzo wysokim stopniu (czytanie) to mamy sporo zasobów intelektualnych do rozwiązywania dodatkowych zagwozdek podczas czytania. Rozumiemy więcej słów, co pozwala nam na lepsze zrozumienie tekstu. A przez to mamy lepsze osiągi w przyszłości. Bo czytanie ze zrozumieniem nie będzie nam sprawiało tak dużych problemów jak w przypadku dzieci mniej rozwiniętych. Buduje się przewaga, która rośnie z czasem w sposób logarytmiczny. Dlaczego?
Matthew Effect: pułapki
Poniżej znajdziecie dwie grafiki przedstawiające dwie różne sytuacje osób/dzieci:
- Dla osoby, która rozpoczęła słabo swoją przygodę z czytaniem
- Dla osoby, która rozpoczęła lepiej swoją przygodę z czytaniem
Przyjrzyjmy się pierwszej grafice:
Źródło: Opracowanie własne na podstawie NIFID
Zanim zaczniemy jeszcze kilka słów o context bound (na powyższej pierwszej grafice). Nie mogłem dobrze przetłumaczyć context bound. Chociaż wydaje mi się, że więcej informacji możemy znaleźć w context effect. Dodatkowo na stronie 7 macie wyjaśnienie jak autor rozumie efekt kontekstu. Wracamy do analizy grafiki.
Zobaczcie jak jeden błąd w naszym życiu (słabo rozwinięte umiejętności czytania). W szczególności gdy jesteśmy dziećmi i za wiele nie rozumiemy, może prowadzić do bardzo przykrych konsekwencji. Zaznaczyłem Wam 5 strzałek na czerwono (grafika powyżej), które według mnie warto przeanalizować:
- Powolny rozwój słownictwa: fajnie można to zauważyć na przykładzie nauki obcego języka. Przeważnie nie znamy znaczeń wielu słów i nie jesteśmy w stanie przeczytać płynnie tekstu. Co uniemożliwia nam dalszy rozwój.
- Słabe zrozumienie: czytam, czytam, czytam i nie rozumiem. Nie bez powodu, w końcu żeby dobrze przyswoić sobie pewien zakres wiedzy musimy posiadać wiedzę nie tylko z danego tematu. Jeszcze bardzo mocno przydaje się umiejętność czytania na bardzo wysokim poziomie. Pozwalająca nam na korzystanie z pozostałych zasobów mózgu, które nie są przeciążone procesem czytania.
- Niska wytrwałość: wszyscy pragną, żeby być wytrwałymi osobami w dążeniu do celu. Gdzie byśmy nie spojrzeli, brak wytrwałości przynosi praktycznie pewną porażkę. Chyba, że stanie się cud.
- Behawioralne problemy: czyli znowu w życiu mi nie wyszło. Żeby osiągnąć zawody najlepiej opłacalne, umiejętność czytania jest niezbędnym minimum.
Podsumowując pierwszą grafikę, jeżeli mamy problemy w danej dziedzinie, która chcielibyśmy poznać to praktycznie ciągle otrzymujemy negatywną informację zwrotną. I zniechęca nas to do kolejnych działań. I potem patrzymy na innych i mówimy: „popatrz ten to ma wrodzony talent, nauka idzie mu błyskawicznie. A mi nic do głowy nie wchodzi. Chyba nic ze mnie nie będzie.”
Matthew Effect: prawidłowa droga
Popatrzmy jak sprawa wygląda przy osobach, które wcześniej ogarnęły umiejętność czytania w stopniu zadowalającym:
Źródło: Opracowanie własne na podstawie NIFID
W tym przypadku zaznaczyłem Wam dwie czerwone strzałki:
- szybkie czytanie z kontekstu: prowadzi do jednej bardzo ważnej rzeczy, czyli przyjemności. Jak jesteśmy mocno ogarnięci w danym temacie to nauka nie jest już drogą krzyżową. Przynosi nam ona sporo zadowolenia. Dlaczego? Pozytywna wiadomość zwrotna: zrobiłem coś dobrze i w miarę szybko: jestem inteligentny, mogę coś w życiu osiągnąć.
- zrozumienie: jeżeli temat dobrze rozumiemy to eksploracja rzeczy związanych z tematem przynosi nam sporo przyjemności. Tylko jak to bywa we wszystkim, zrozumienie nie pojawia się po tygodniu. Potrzebujemy sporo wkładu własnego, żeby dobrze ogarniać temat.
Matthew Effect: mój przykład
Opiszę Wam moją przygodę z nauką angielskiego. Jako standardowy uczeń polskich szkół wpadłem do grupy: coś tam gramatyki umiem. Trochę słownictwa mam, ale czytanie biegłe sprawia mi ogromną trudność. Dokładnie sprawdzają się rzeczy z diagramu 1:
- niski poziom praktyki (wolumen)
- powolny rozwój słownictwa
- słabe zrozumienie
Jakie było moje rozwiązanie na taki stan rzeczy? Proces trzeba odwrócić:
- wysoki poziom praktyki (wolumen). Osobiście dużo czytałem, oglądałem wywiadów i słuchałem podcastów: niektórzy może lubią mniej czytać, a więcej rozmawiać, więc warto w ten sposób też zdobywać wiedzę.
- powolny rozwój słownictwa (często powtarzane wyrazy = szybki rozwój słownictwa), ale nie tak jak w szkole: słówka i na pamięć. Uczmy się z kontekstu, szukajmy wygodnych dla siebie metod „spotykania” się z takimi słowami.
- w efekcie przekłada się to na zdecydowanie lepsze zrozumienie.
Aktualnie jestem w stanie czytać informacje po angielsku i następnie pisać ten artykuł. Jakoś 2 lata temu to było dla mnie niemożliwe. Po przeczytaniu strony tekstu miałem dość intelektualnych wycieczek na kolejny dzień. Co mi dało nauczenie się sprawnego czytania po angielsku? Otworzyły się nowe bramy, które dają mi nowe możliwości. Przede wszystkim jestem w stanie ogarnąć wiedzę po angielsku (baza wiedzy jest nieporównywalnie większa) Przykładowo wiedza z zakresu, którą zgłębiam:
- makro-ekonomii: analiza FED + ECB
- analizy finansowej: darmowe + płatne materiały specjalistów od finansów na youtube (większość wartościowego materiału jest prezentowana w USA)
- psychologii: darmowe + płatne materiały specjalistów
- fizjoterapii/treningu: darmowe + płatne materiały specjalistów
Matthew Effect: podsumowanie
I na koniec warto by było odpowiedzieć dlaczego Matthew Effect, inaczej efekt świętego Mateusza pokazuje nam, że: „bogaci stają się bogatsi a biedni stają się biedniejsi”. Zasady są brutalnie proste, albo się rozwijasz i zbierasz owoce swojej pracy w przyszłości. Bo działa proste prawo popytu i podaży. Im mniej danego dobra mamy w tym przypadku (wiedzy) a jest na nie większe zapotrzebowanie (rozwijający się rynek ogólnoświatowy) tym cena idzie szybciej do góry (wypłata).
A jeżeli jesteś w stanie wykonywać zawód, gdzie zastąpi Cię 90% ludzi na tym świecie to twoja wypłata nigdy nie będzie wysoka. Bo brakuje Ci odpowiednich kompetencji za które inni są w stanie zapłacić sporo pieniędzy. Większość osób może powiedzieć, że jest to skandal, wyzysk, źli kapitaliści. Wystarczy sprawdzić sobie ile konkretny student (rodzice) musieli wydać pieniędzy/poświęcić czasu na wykształcenie dobrego inżyniera itd. Pomijając kwestie przydatności. Bo oczywiście są różne drogi dojścia do sukcesu. Jednakże każda z nich prowadzi przez pasmo wyrzeczeń.
Tym wpisałem chciałem Wam pokazać w jaki sposób zmienia się postrzeganie świata poprzez naukę albo brak nauki jednej kompetencji. Dlatego ciągle z Michałem namawiamy Was do ciągłej edukacji i poszerzania horyzontów. Bo ma to realne przełożenie na nasze życie. W większości przypadków nie od razu. Nie jest to natychmiastowa gratyfikacja. Jest to powolne sianie, oranie a następnie zbieranie plonów.
Dziękuję za każde polecenie bloga i Forum Inwestora Profesjonalnego rodzinie i znajomym! Oraz za korzystanie z linków afiliacyjnych Michała. Jest to dla nas bardzo ważne!
Nic Was to nie kosztuje a dzięki temu możemy razem promować na większą skalę idee i przemyślenia, którymi dzielimy się z Wami na naszych stronach oraz na grupie FB Forum Inwestora Profesjonalnego.
Kluczowe korzyści IKE i IKZE: możesz zyskać tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Przypominamy, że podstawową korzyścią z IKE i IKZE jest brak podatku belki od dywidend, odsetek i zysków z akcji oraz ETFów. Dopóki obracasz środkami w ramach IKE/IKZE, czyli ich nie wypłacisz. Innymi słowy gotówka w postaci podatku, który musisz zapłacić w tym roku i kolejnych, zamiast trafić do fiskusa, może zostać na Twoim rachunku. I możesz nią obracać. Więc zyskujesz nawet, jeżeli wypłacisz środki przed emeryturą. Takie korzyści podatkowe mogą iść w tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Oczywiście zyskujesz szczególnie dużo, jeżeli dotrzymasz IKE i IKZE do 65/60 lat. Ale jest to tylko opcja, bo jak napisałem powyżej, IKE i IKZE opłaca się już w perspektywie kilku lat.
Mało tego. W kontekście jeszcze lepszego rozumienia IKE i IKZE, przypominam, że szczególnie opłaca się IKZE bo ma dodatkowe korzyści o których mało kto wie: IKZE jest mega opłacalne! Case study brak podatku belki nawet przed emeryturą a do tego kwota wolna 30 tysięcy!
Jeżeli chcesz założyć rachunek maklerski, też IKE/IKZE, gdzie możesz inwestować też w akcje i ETFy zagraniczne: giełda, obligacje, złoto, surowce itd., możesz skorzystać z mojego linku afiliacyjnego. Zyskasz promocyjną prowizję + możliwość bezpłatnej rejestracji na walnych + bezpłatny dostęp do wyboru: 1) książka online/szkolenie z inwestowania 2) lub drugi poziom kursu Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora. To naprawdę wartościowa wiedza! Więcej informacji o promocyjnych warunkach kliknij tutaj: Najlepszy rachunek maklerski oraz IKE i IKZE.
Mój link afiliacyjny: kliknij tutaj
(wszystko robi się sprawnie online)
Uwaga! Środki z IKE i IKZE możesz wypłacić w każdej chwili. Nie musisz też kupować akcji i ETFów aby wykorzystać limity na ten rok.
Trzeba tylko wpłacić środki bo inaczej limity przepadną bezpowrotnie. Możesz kupić akcje, obligacje i ETFy kiedy tylko zechcesz. Ważne aby środki zostały zaksięgowane na IKZE i IKE. Możesz też wypłacić środki w każdej chwili bo to rachunek maklerski jak każdy inny tylko ma korzyści podatkowe.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą, po zmianach też na ryczałcie: zgłoś wyższy limit!
Uwaga: ważna informacja w kontekście IKZE w DM BOŚ. Osoba prowadząca działalność, też ryczałt, może otworzyć „zwykły” rachunek (nie na działalność gospodarczą), wypełnić stosowne oświadczenie i korzystać z podwyższonego limitu IKZE dla osób prowadzących działalność gospodarczą, bez konieczności rejestracji nr LEI. Oświadczenie składa się elektronicznie z poziomu rachunku IKZE: zakładka [Dyspozycje] => [Inne] => [Oświadczenie o limicie wpłat na IKZE].
Kompleskowa baza informacji o IKE i IKZE
Powyższe informacje i wiele innych jak np. limity wpłat, nietypowe sytuacje IKE i IKZE, lista zadawanych pytań i odpowiedzi oraz komentarze czytelników znajdziesz tutaj: Baza informacji na temat IKE i IKZE.
Na koniec tradycyjnie ogromny i mega ważny apel Michała!
Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z inwestowaniem i gospodarką. Merytoryczna dyskusja to klucz do sukcesu Polski, mocnego wzrostu wynagrodzeń i powrotu kilku mln osób z emigracji! Zgodnie z analizą i grafiką z 2012 roku: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS
Cześć Bartek,
Bardzo lubię zerkać tu na blog, poruszasz masę koncepcji. Choć ten wpis mnie zadziwia, ponieważ brakuje mi kilku istotnych rzeczy. Zdanie z Mateusza brzmi: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” (tłumaczenie stąd http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=361#P2). Wydźwięk taki sam jak napisałeś, ale warto mieć tekst źródłowy, wtedy wiadomo co się komentuje. Bo pomijając sam dość zaskakujący charakter wypowiedzi, jeszcze bardziej zaskakująca jest dokładność spostrzeżenia. Przecież to samo zauważono w ekonomii: „it takes money to make money”. Przykład: firma z ratingiem AA dostanie pożyczkę taniej niż firma z ratingiem B albo C. Inny przykład: procent składany. Dodatkowo dochodzi kapitał społeczny – ludzie bogaci często dziedziczą majątek od kogoś, to nierzadko łączy się z posiadaniem bogatej rodziny i znajomych, którzy mogą wspomóc w tarapatach. I odwrotnie, jeśli ktoś kapitału nie ma, jeszcze bardziej musi się starać! Z punktu widzenia łatwiejszego startu lepiej urodzić się dzieckiem milionera niż osoby z minimalną krajową. Ale lepsza minimalna krajowa niż pustynia w Somalii.
A teraz pozwól, że Cię sprowokuję. Po co zatem mam dużo czytać, skoro wykorzystując efekty Krugera-Dunninga i błędy poznawcze (efekt aureoli, przekonania, zbytniej pewności siebie ), skoro można trochę pojechać na nich, aż uzbiera się kapitał wystarczający do tego, by przesiąść się na efekt Mateusza? Oszczędność czasu i energii na wątpliwości. Może nie zostanę ekspertem w dziedzinie makroekonomii, ale strategia wydaje się wystarczająco skuteczna, by zdobyć $rodki do życia.
Po co to pytanie? Siedzi sobie osoba nad grubą książką, a tu ktoś podchodzi i sieje zwątpienie: „Po co Ci to? / Co z tego będziesz miał?”. Brzmi znajomo? Jeśli nie, to jesteś szczęściarzem. Musimy nauczyć się odpierać tę krytykę, żeby ruszyć. Inaczej znów ktoś zapyta, czy wysoki słupek dla USA na ostatnim wykresie znaczy, że są najlepiej wykształceni.
Cześć Joanna,
bardzo mnie cieszy takie pytanie. Podzielę twoje pytanie na kilka mniejszych i postaram się odpowiedzieć:
1)Po co zatem mam dużo czytać, skoro wykorzystując efekty Krugera-Dunninga i błędy poznawcze (efekt aureoli, przekonania, zbytniej pewności siebie ), skoro można trochę pojechać na nich, aż uzbiera się kapitał wystarczający do tego, by przesiąść się na efekt Mateusza?
Bardzo zaciekawiło mnie to co wypisałaś w nawiasie: zbytnia pewność siebie. To jest zabójcze połączenie. Trochę o tym pisałem wczoraj w artykule i jeszcze go nie opublikowałem. Bo będzie on na koniec tej serii. Pozwól, że przytoczę kilka słów:
„W momencie gdy wejdziemy w teorie spiskowe mając bardzo mało wiedzy (przypuszczam, że 90% uczestników z mała wiedzą tam trafia), bardzo ciężko jest wyjść z tej „alternatywnej rzeczywistości”. Będziemy tylko kopać w tym samym miejscu, aż do momentu gdy dojdziemy do absurdalnych teorii. Święcie będąc przekonani, że jest to prawdą. Bo połączą się dwie potężne siły:
ignorancja
napompowane ego”
Tutaj nie chodzi mi o teorie spiskowe akurat do tego. Ale o dwie potężne siły, które wymieniłem. Czyli ignorancja + napompowane ego. Da nam to w połączeniu ogromną pewność siebie. A co za tym idzie będziemy przyciągać bardzo dużo osób. I możemy w ten sposób zarobić sporo kapitału. W zależności od tego co będziemy robić. I tutaj mam sporo do przemyślenia: czy dana osoba robi to celowo i jest świadoma swoich ograniczeń? Jak wczytamy się w efektu KD to wychodzi, że takie osoby nie są świadome swoich niekompetencji. Dorzucę kolejnych kilka zdań z Wikipedii:
Postawili oni hipotezę, że w przypadku zdolności, którą każdy może posiąść w większym lub mniejszym stopniu, osoby niekompetentne:
1) nie dostrzegają swojego niskiego poziomu zdolności,
2) nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u siebie,
3) nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u innych,
4) rozpoznają i uznają swój niski poziom zdolności dopiero po odpowiednim treningu danej umiejętności
https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Krugera-Dunninga
Osoby niekompetentne nie dostrzegają swojego niskie poziomu zdolności. Więc jak mieliby kombinować o tym co napisałaś, że na początku będą głupkami zarobią kasę a potem jak będą mieć kasę to nie będą musieli tak się strać. Bo będą mieli dużo pieniędzy i będą mieli wystarczającą ilość środków do życia. Chociaż osoby powiedzmy niemoralne mogą oszukiwać i na tym się dorobić, będąc niekoniecznie mądre i oczytane.
Póki co na tyle. Obawiam się, że mogłem gdzieś zbłądzić w interpretacji twojego pytania.
I jeszcze na szybko do końcówki:
„Po co to pytanie? Siedzi sobie osoba nad grubą książką, a tu ktoś podchodzi i sieje zwątpienie: „Po co Ci to? / Co z tego będziesz miał?”. Brzmi znajomo? Jeśli nie, to jesteś szczęściarzem. Musimy nauczyć się odpierać tę krytykę, żeby ruszyć. Inaczej znów ktoś zapyta, czy wysoki słupek dla USA na ostatnim wykresie znaczy, że są najlepiej wykształceni.”
Ja praktycznie większość wiedzy zdobywam siedząc przed ekranem komputera. Więc nikt mnie typowo z książką nie widuje, więc takie pytania nie padają. A jeżeli ktoś zadaje ci takie pytania to nie wiem czy jest to w ogóle warte odpowiedzi. Jakieś dziecko 15-18 letnie może do Ciebie podejść i powiedzieć Ci: „po jakiego grzyba się uczysz i tak będziesz głupi bo nas oszukują i inni kradną więc ja też”. Jeżeli dorosłe osoby zadają Ci takie pytania to pora zastanowić się czy warto razem dzielić swoje życie.
Cześć 🙂
No właśnie. Efekt zbytniej pewności siebie (Overconfidence effect) jest u nas chyba słabo znany – nie ma go nawet w polskiej wersji Wikipedii. Podejrzewam, że wspominając o napompowanym ego masz na myśli jedną z cech narcyzmu. Rzeczywiście, wszystko się splata (ciekawe artykuły tu: https://www.psychologicalscience.org/news/releases/narcissists-look-like-good-leadersbut-they-arent.html i tu: https://medicalxpress.com/news/2008-10-narcissistic-people-emerge-leaders.html, choć nie podają statystyk towarzyszących badaniom). Dodam tylko, że zbytnia pewność siebie + narcyzm niekoniecznie muszą łączyć się z brakiem kompetencji (mogą, ale nie muszą), więc ja bym Krugera-Dunninga nie wyciągała tak przy pierwszej lepszej okazji. Pozostaje dylemat, dlaczego ludzie na siłę poszukują mitycznego bohatera, który poprawi ich los i „zrobi porządek” (taki dziecięcy „Superman”), choćby gołym okiem było widać, że to często myślenie magiczne i życzeniowe.
Tak naprawdę zadałam jedno pytanie: jaką możemy mieć pewność, że ciężka praca (rzetelna nauka to też ciężka praca) przełoży się na poprawę warunków? Inaczej: „czy warto”? Widzisz, od jakiegoś czasu nikt takimi pytaniami mnie nie gnębi, ale czasem łapię się na tym, że sama je sobie zadaję. I to jest (chyba :)) normalne pytanie, coś jak „jaki tu jest ROI”. Więc myślę, może zatem spojrzeć na efekt Mateusza z innej strony i zapytać: skoro chodzi o efekt kumulacji, którego czynnika jeszcze brakuje?
Powyższe efekty kiedyś mogą przestać się sprawdzać, pod warunkiem, że znaczna ilość osób będzie świadoma ich działania. Wtedy byle kto nie będzie im podsuwał byle jakiego kandydata na „wybawcę”.
Pozdrawiam,
Cześć Joanna,
w cudzysłów wezmę twoje wypowiedzi i będę fragmentami komentował poniżej:
„Dodam tylko, że zbytnia pewność siebie + narcyzm niekoniecznie muszą łączyć się z brakiem kompetencji (mogą, ale nie muszą), więc ja bym Krugera-Dunninga nie wyciągała tak przy pierwszej lepszej okazji.”
Słusznie. Bardziej chodziło mi o sprawdzenie jednej strony. Bo jak wiadomo wszystko zależy od sytuacji i nie jest to 0:1. Jeżeli chodzi o napompowane ego. To narcyzm jest dobrym przykładem takiego stanu psychicznego.
„Pozostaje dylemat, dlaczego ludzie na siłę poszukują mitycznego bohatera, który poprawi ich los i „zrobi porządek” (taki dziecięcy „Superman”), choćby gołym okiem było widać, że to często myślenie magiczne i życzeniowe.”:
Moim zdaniem to nie jest na siłę. To wynika z naszej historii i ukształtowania się podświadomości. W szczególności archetypów o których świetną robotę zrobił Jung. Polecam zerknąć na ten temat + na temat związany ze zbiorową nieświadomością. Chociaż u nas jest słabo z literaturą. Zerknij sobie w chwili na Wikipedię:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Archetyp_(psychologia)
A potem polecam zerknąć na:
Personality Types: Using the Enneagram for Self-Discovery (zrób sobie test jeżeli nie robiłaś przed przeczytaniem to będziesz wiedzieć dokładnie czego szukasz. To zaoszczędzisz sporo czasu. Chociaż książkę warto przeczytać całą.)
King, Warrior, Magician, Lover: Rediscovering the Archetypes of the Mature Masculine (chyba jest gdzieś odpowiednik do kobiet)
„Tak naprawdę zadałam jedno pytanie: jaką możemy mieć pewność, że ciężka praca (rzetelna nauka to też ciężka praca) przełoży się na poprawę warunków? Inaczej: „czy warto”? Widzisz, od jakiegoś czasu nikt takimi pytaniami mnie nie gnębi, ale czasem łapię się na tym, że sama je sobie zadaję.”
Generalnie takie pytania są bardzo potrzebne i większość z nas sobie zadaje takie pytania.. Tylko moim zdaniem nie ma jednej dobrej odpowiedzi na takie pytanie. Dlaczego:
1) dla intelektualisty: nikt raczej nie zrobi badań tego typu, więc nie będzie bezpośredniego dowodu
2) dla osoby wierzącej: osoba wierzy w dane historie, które oddziałują z jej archetypami i to napędza ją do działania
PS) tutaj widzę jakąś pozycję dla kobiet:
Goddesses in Everywoman: A New Psychology of Women: Jean Shinoda Bolen, M.D.
Jeszcze jedna rzecz dotycząca tej wypowiedzi:
„Pozostaje dylemat, dlaczego ludzie na siłę poszukują mitycznego bohatera, który poprawi ich los i „zrobi porządek” (taki dziecięcy „Superman”), choćby gołym okiem było widać, że to często myślenie magiczne i życzeniowe.”
Moim zdaniem nie jest to poszukiwanie na siłę mitycznego bohatera. Tylko niektórzy ludzie mają problemy z rozwojem swojej osobowości w pełni. Biorąc odpowiedzialność za swoje życie. I wiąże się to z archetypem ojca/matki. Z uwagi na fakt, że oni są przez dzieci postrzegani jako osoby, które wiedza wszystko (zapewnią im ochronę przed paskudnym życiem i zdejmą odpowiedzialność). Następnie po okresie dzieciństwa i dorastania takie osoby dalej nie rozwinęły swojej osobowości i przerzucają (robią projekcje) tego archetypu na innych (ponad nimi) za ich odpowiedzialności np.
– rząd
– władzę
– małżonka
– partnera
Sporo tych rzeczy może być spowodowane różnego rodzaju traumami i złymi przeżyciami w dzieciństwie różnego rodzaju.
@”Tak naprawdę zadałam jedno pytanie: jaką możemy mieć pewność, że ciężka praca (rzetelna nauka to też ciężka praca) przełoży się na poprawę warunków? ”
Niestety nie mamy żadnej pewności, że ciężka praca nam coś da. Jak pójdziemy na siłownie, żeby poprawić swoje zdrowie to efekt może być odwrotny i zrobimy sobie krzywdę. Pytanie jest czy warto podjąć to ryzyko oraz jakie mamy alternatywy. Czy siedząc na kanapie, gapiąc się w tv i objadając się ciastkami lepiej zadbamy o nasze zdrowie? Do tego dochodzą pytania o sens życia, co nas motywuje, jaką mamy ciekawość i ambicje. Zacytuje tutaj tekst z serialu House of Cards „You win the day. And then you win the day after. And then you do the same thing every day until you’re dead.”
„Niestety nie mamy żadnej pewności, że ciężka praca nam coś da. Jak pójdziemy na siłownie, żeby poprawić swoje zdrowie to efekt może być odwrotny i zrobimy sobie krzywdę”
To prawda, widzę wiele osób na siłce, która potencjalnie robi sobie więcej szkody niż pożytku z treningu. Ja byłem jedną z nich i teraz sobie pokutuję 🙂
No to mnie miło zaskoczyłeś! Nawiązania do Junga byłyby jedną z ostatnich rzeczy jakich bym się spodziewała na blogu analityka 😀 Jest nadzieja dla świata 😀
Też wrzucę w cudzysłów: „Moim zdaniem to nie jest na siłę. To wynika z naszej historii i ukształtowania się podświadomości.” O jakiej historii mówisz? Polski, europejskiej, ludzkości?
Skoro odnosisz się do Junga to przypuszczam, że ostatniej. Oczywiście można też odnieść się do Fromma albo Levi-Straussa. Albo do tak zwanego trójkąta dramatycznego. I to wszystko będzie bardzo interesujące, ale jest tu pułapka. Skoro poszukiwanie bohatera jest niejako „zakodowane” i poniekąd archetypiczne, to wracając do mojego wcześniejszego pytania – raczej nie opłacałoby się dużo uczyć… Mam wrażenie, że do podobnego wniosku dochodzą wszyscy ci, którzy zamiast zgłębiać wpływ czynników produkcji na PKB czytają Cialdiniego jak objawienie. I ruszają eksploatować klientów, choć mogliby pomyśleć o usprawnieniach technologicznych. Czy to nie aby marnotrawstwo zasobów?
W pewnym początkowym psychologii masę rzeczy tłumaczono podświadomością, ciągle wracano do prób interpretacji snów (dziś twierdzi się że jest to zlepek tego co mamy w pamięci) i doszukiwano się ukrytych patologii. Od tego czasu parę rzeczy się zmieniło. Nie chciałam tego sugerować, raczej myślę, że popularność niektórych wzorców wynika częściowo z ich częstego stosowania. Czyli: dzieci słuchają bajek o bohaterach, takież często oglądamy filmy, poprzedzone reklamami, gdzie rolę „bohatera” gra jakiś produkt. I zaczynamy myśleć w ten sam sposób, tak opisywać świat. Samospełniająca się przepowiednia (tu dokładniejszym określeniem byłoby: samonapędzająca się przepowiednia, biorąc pod uwagę, że Jung nie wziął przecież swoich teorii z sufitu, choć uznałabym je za element, a nie jedyne wyjaśnienie).
Z ciekawości – czytałeś te książki dla kobiet, które mi polecasz? Warte są mojego czasu?
Cześć Joanna,
Podzieliłem na 3 części moją odpowiedź poniżej:
1) Też wrzucę w cudzysłów: „Moim zdaniem to nie jest na siłę. To wynika z naszej historii i ukształtowania się podświadomości.” O jakiej historii mówisz? Polski, europejskiej, ludzkości?
Przeczytałem sobie chwilkę o archetypach w celu znalezienia odpowiedzi. Zerknąłem na definicję archetypu. Archetypy przede wszystkim odwołują się do zachowania, obrazów mitów, religii i snów. Przypuszczam, że Jung odwoływał do historii ludzkości. Słyszałem na jakiś wykładach, tylko nie jestem w stanie przytoczyć źródła. Wnioskuje po definicji, która bierze pod uwagę religię. Jeżeli się mylę to proszę o poprawkę.
2) Skoro poszukiwanie bohatera jest niejako „zakodowane” i poniekąd archetypiczne, to wracając do mojego wcześniejszego pytania – raczej nie opłacałoby się dużo uczyć
Zanim zacznę, kilka słów na początek: z archetypami mam do czynienia bardzo krótko i mogę popełnić jakąś gafę. Ten temat jest dosyć skomplikowany poprzez swoją objętość. Więc proszę brać to pod uwagę 🙂
Wracając do poszukiwania bohatera. To każdy z nas ma wbudowane w podświadomość taki „program”. Jednym z archetypów jest archetyp bohatera “Hero Archetype” (każdy z nas żeby czuć się z dobrze samym ze sobą powinien doprowadzić ten archetyp do jego pełnej okazałości. Czyli co? Np. tacy bohaterowie objawiają się w postaci filmów: superbohaterowie (super man, itd.) Tylko w rzeczywistym życiu przejawiają się oni poprzez pomaganie innym, tworzenie coś dla innych (wysokiej klasy specjalista) dobrze zarządzający polityk prowadzący do rozwoju kraju itd. I ludzie są w niego zapatrzeni (on jest ich bohaterem (uratował z opresji opozycji), ale oni swojej wizji nie realizują w życiu).
Teraz trzeba zapoznać się z wypaczeniem tego archetypu, czyli z tzw. cieniem. Wszyscy byśmy chcieli być super-bohaterami, ale jak wiadomo w życiu tak nie jest. Dlaczego? Poprzez odejście w sferę cienia. Czyli co? W przypadku archetypu bohtera mogą to być między innymi (poniżej cytaty):
Escapism and Fantasy
The Hero enjoys stories of great accomplishments and wild successes based on persistence and exceptional skill. The Shadow Hero can get lost in the fiction, providing them with the feeling that they have actually performed feats of wonder themselves-a sort of pseudo-accomplishment. This pretend success gives the Shadow Hero a false sense of their own abilities and a well as their own limitations. They live out their struggle through the safety of books or movies. They may also find that imagining that they are doing things is adequate for providing them with a feeling of success rather than results. This type of escapism is a way for the Shadow Hero to avoid the challenges they would rather not face
(https://susannabarlow.com/on-archetypes/understanding-the-hero-archetype/)
W szczególności ludzie zamykają się w fikcji, które dają nam ksiażki. Bo to jest ich bezpieczna przystajń. I szukają w innych tego wybawcy. Jak wybiorę polityka XYZ to on przyniesie nam chwałę. Jak będę czytał książki bardzo znanych ekonomistów XYZ (a nie będę niczego wprowadzał w życie) to będzie dobrze. Jak będę czytał książki psychologiczne XYZ (to będzie mi lepiej w życiu). Kolejny cytat
Heroes usually love superhero movies and comic books or shows that follow the classic hero’s journey such as The Lord of the Rings, Harry Potter or Star Wars. This is not always the case but the archetype is driven by the quest and these books and films illustrate the rise of the hero into his own personal power and a confrontation with a nemesis.
A co ma wspólnego z tym np. Władca pierścieni? Jest Hobbitem, dostaje misje uratowania świata, wyrusza, walczy ze złem, zwycięża. Podobnie jest np. w życiu Kowalskiego:
Jest kowalski, dostaje misje uratowania świata (poprzez bycie politykiem), wyrusza do parlamentu bo chce pomóc innym ludziom, walczy ze straszną opozycją, wprowadza XYZ reformy i wszystkim się dobrze żyje. Pamiętajmy o tym, że jest to schemat (w każdym wypadku będzie to trochę inaczej).
Odpowiadając na twoje pytanie: „raczej nie opłacałoby się dużo uczyć”. Jeżeli nasza nauka nie pójdzie na marne i będziemy realizować w prawdziwym życiu nasze umiejętności archetypu bohatera to nauka była bardzo dobrym wyborem. Ale jak to w życiu bywa: można pobłądzić 🙂
3) Z ciekawości – czytałeś te książki dla kobiet, które mi polecasz? Warte są mojego czasu?
Przeczytałem tą pozycję
a) Personality Types: Using the Enneagram for Self-Discovery
W szczególności skupiłem się na wynikach swojego testu, analizują co mi wyszło. Test na stronie u nich jest aktualnie nieczynny nie wiem czemu. Jakbyś chciała możesz spróbować to:
http://www.9types.com/rheti/index.php
Mi osobiście wyszło 4v5: Czwórka ze skrzydłem pieć: 4w5 – „Włóczęga”: Poniżej więcej informacji (tylko jest to mega okrojone). W książce jest to kilkadziesiąt stron)
http://www.enneagram.pl/www/typ4.html
Przeczytałem tą pozycję:
b) King, Warrior, Magician, Lover: Rediscovering the Archetypes of the Mature Masculine
Przypuszczam, że jest ona skierowana bardziej dla mężczyzn. Chociaż warto poznać takie archetypy.
Nie przeczytałem, ale zamierzam:
c) Goddesses in Everywoman: A New Psychology of Women: Jean Shinoda Bolen, M.D.
Czy któreś polecam? Na pewno pozycję a: zrobić sobie test + przeczytać co jest dokładnie opisane w książce a potem starać się analizować swoje życie.
Tak naprawdę prześlizgnąłem się po temacie. Nie będę w komentarzach pisał referatów 🙂
PS. Nie wiem, ile twój czas jest warty i jakie masz doświadczenie. Możesz być kosiarzem umysłów i takie książki będą dla Ciebie spacerem po parku. A może dopiero wgryzasz się w temat i będziesz potrzebowała więcej czasu. Kto go tam wie 🙂
Przepraszam za opóźnienie, święta przyczyniły się do nadpodaży pilnych spraw…
Mówisz, że „W szczególności ludzie zamykają się w fikcji, które dają nam ksiażki.”
Dziś tezy o mocnym oddziaływaniu książek są przesadzone. Ja bym powiedziała, że ludzie zamykają się w fikcji, którą tworzą na własnych stronach serwisów społecznościowych, wrzucając tam swoje podretuszowane selfie. O ile ludzie fantazjujący na podstawie książek w przytłaczającej większości odróżniają rzeczywistość i fikcję, to skumulowany efekt opisanego wyżej sposobu użycia facebooka czy instagramu prowadzi do wypaczenia postrzegania. Albo, jak wolisz – rozszerzenia rzeczywistości – w końcu nasze myśli to taż element rzeczywistości. Informacje podawane są na odpowiednio ustawionych fotografiach (podstawowym zmysłem człowieka jest wzrok, nawet pamiętając o manipulacjach trudno jest nam się przestawić), w krótkich memach, czasem trafnych – czasem wyjętych z kontekstu, wiadomości ze świata obok zdjęć znajomych z imprezy (to ostatnie może powodować, że nie będziemy ich odpowiednio analizować, bo „zlepią się” ze znajomymi).
No właśnie o tym Kowalskim to jest naiwne do bólu :)) Nie mówiąc już o tym, że zbudowane na schemacie bajki „i żyli długo i szczęśliwie”. Pamiętasz, że we „Władcy” Frodo w ostatniej chwili poddaje się sile pierścienia, traci palec, a potem jest tak mentalnie roztrzęsiony, że odchodzi ze swojego świata z elfami? 😉
Myślę, że lepiej podkreślić inną cechę bohatera – Mythologically, the hero’s goal is to find the treasure, the princess, the ring, the golden egg, elixir of life, etc. Psychologically these are metaphors for one’s true feelings and unique potential. In the process of individuation, the heroic task is to assimilate unconscious contents as opposed to being overwhelmed by them. http://frithluton.com/articles/hero-archetype/
Przejrzałam recenzje tych książek – są naprawdę niezłe! Dzięki, wrzucam na listę do przeczytania, z notką by nie zamknąć się w ich fikcji 😉
Mój chłopak wrócił do mnie przy pomocy doktora ISIKOLO i jestem naprawdę pod wrażeniem
Witam wszystkich, jestem Bożena Chorążycki. Kiedy straciłam wszelką nadzieję na przywrócenie prawidłowego związku między mną a moim chłopakiem, poszłam do Internetu w poszukiwaniu pomocy, przeczytałam i skontaktowałam się z dr ISIKOLO, który przyszedł i wszystko naprawił, a ja będę go cenić przez resztę mojego życia. Zbyt wiele razy przeżyłam traumę emocjonalną z powodu niekończących się problemów, jakie miałam z moim mężczyzną, co doprowadziło do naszego rozstania, dlatego szukałam pomocy i dowiedziałam się o dr ISIKOLO, który przyszedł mi na ratunek. Opowiedział mi o procedurach i nalegał, abym się do nich zastosował, co chętnie zrobiłem i nie opóźniał procesu rozwiązywania moich problemów, a wynik otrzymałem w ciągu zaledwie 2 dni, jak mnie zapewniał. Nie zawracaj sobie głowy szukaniem pomocy gdzie indziej, ponieważ on jest zbyt dobry w pomaganiu ludziom. Jest godny zaufania i uczciwy, więc napisz do niego teraz SMS-em za pośrednictwem WhatsApp: +234-8133261196 lub jego e-mail: isikolosolutionhome@gmail.com