Bez pracy nie ma kołaczy, czyli kilka słów o zdobywaniu wiedzy
8 stycznia 2018 • By Bartek StempelBez pracy nie ma kołaczy
Bez pracy nie ma kołaczy. Czyli na wiedzę musimy sobie zapracować. Nawet wtedy kiedy mamy pod górkę i ograniczone zasoby. W przypadku większości z nas będzie nam czegoś brakować. Coś będziemy musieli poświęcić, żeby otrzymać coś w zamian. W tym ostatnim wpisie z serii dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi zebrałem kilka dodatkowych akapitów w ramach podsumowania całego wątku.
Kolejny akapit zaczniemy od podsumowania, które napisałem wcześniej. Za radą Michała postanowiłem przenieść treść podsumowania na sam początek. W szczególności warto przesłuchać utwór, który wstawiłem. Bo w dużym stopniu oddaje ona całość tego całego cyklu edukacyjnego.
Bez pracy nie ma kołaczy: cykl
To jest wpis z cyklu edukacyjnego:
„Dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi: czyli jak przebiega proces nauki w praktyce„
- Dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi. Jak się uczyć: co warto wiedzieć o procesie
- Wielka piątka: czyli pięcioczynnikowy model osobowości
- Bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi: Matthew Effect: wyedukowani stający się mistrzami. A niewyedukowani tracą wszystkie szanse
- Poczucie własnej wartości: nasz zapalnik do działania
- Zamknięty i otwarty umysł: czyli „nie wiem”, ale spróbuje się nauczyć
- Podsumowanie: bez pracy nie ma kołaczy<—- jesteś tutaj
Bez pracy nie ma kołaczy: zdrowy dystans
Pisząc Wam o tym, trochę czuję się jak „syn” z poniższej piosenki (a powiedzmy, że postawiłem się w roli „ojca”). Bo z każdej strony w naszym życiu słyszymy co nam potrzeba, albo czego nam brakuje. I w dodatku otrzymujemy porady od osób, które przeważnie mają burdel w swoim życiu. A chcielibyśmy otrzymywać rady od osób, które są idealne. Jednakże jak spojrzymy z jednego punktu widzenia na te osoby: będą idealni. Zerkniemy z drugiego, już nie będzie tak fajnie. A jak zerkniemy z trzeciego to będzie bardzo źle.
Piosenka:
Bez pracy nie ma kołaczy: czytanie artykułów
Czytanie artykułów w internecie o tym w jaki sposób lepiej się uczyć jest bardzo wciągające. Tylko przeważnie nie stosujemy żadnej z przeczytanej zasady we własnym życiu. Bo brakuje nam zaangażowania do wprowadzenia zmian. Ciężko nam zmienić obecne schematy myślenia i najzwyczajniej zapominamy o zmianach.
Sami zobaczcie ile jest osób z postanowieniami noworocznymi, wiosennymi, kwartalnymi, miesięcznymi itd. Możemy mnożyć w nieskończoność ilość okazji, które dadzą nam napęd do działania. Tylko w większości przypadków jest to iluzoryczne i 90% osób poddaje się po pierwszym miesiącu. Dlaczego? To zależy od:
- obciążenia psychicznego
- podjętej inicjatywy (poziomu trudności)
- nauczyciela
- ilości wolnego czasu
- zdrowia
- relacji
Zanim przejdziemy do kolejnego akapitu to chciałbym napisać kilka słów o punkcie numer dwa. Jeżeli weźmiemy na siebie zbyt duży poziom trudności mówiąc sobie: „ja nie dam rady?” to bardzo często możemy pobłądzić. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Jak mamy zbyt wielkie obciążenie w naszym życiu to będziemy sporo rzeczy upraszczać. Poprzez tzw. heurystyki, co w rzeczywistości poprowadzi nas do opłakanych skutków. Bo zamiast wyciągnąć z danej dziedziny jak najwięcej korzyści. To nie dość, że pobłądzimy. To jeszcze będziemy święcie przekonani, że mamy naprawdę sporą wiedzę.
Bez pracy nie ma kołaczy: efektywna praca
Jak zapytamy się większości znajomych na studiach czy to w pracy ile są w stanie dziennie efektywnie pracować (umysłowo) to przeważnie nie pada liczba 8 godzin. Jak to? Przecież każdy otrzymuje wynagrodzenie za 8 godzin pracy i w tym czasie powinien pracować! W teorii to świat jest idealny i proces nauki u każdego przebiega bez problemu. Co chciałem Wam pokazać w tym zdaniu? Jedną z moich obserwacji: mówiącej o tym, że nie jesteśmy w stanie efektywnie pracować 8 godzin. Żeby dokładnie wyjaśnić Wam co miałem na myśli podzielmy teraz na trzy grupy zadania (naukę), które mamy do wykonania w ciągu dnia:
- Nowe rzeczy z którymi wcześniej nie mieliśmy styczności: w moim przypadku jestem w stanie efektywnie czytać o danym temacie do 2 godzin. Efektywne to znaczy co? Nie rozpraszanie się telefonem, internetem, rozmowami, myśleniem o „dupie marynie”. I są to przeważnie 2 sesje po godzinie albo 4 sesje po pół godziny. I po tym czasie czuje jakby mi się w mózgu wszystko „gotowało”. Po takim czasie jestem jedynie w stanie robić rzeczy, które nie wymagają zbytniego zaangażowania umysłowego. Przykładowo przepisywanie rzeczy ze sprawozdania finansowego, zbieranie wiedzy do kolejnych artykułów, albo jakąś pracę fizyczną. W ramach zakończenia: grając „głupa” można przesiedzieć 8 godzin przed komputerem, udając, że się ciężko pracuje. Tylko pytanie, czy warto? Oczywiście u każdego może wyglądać to inaczej. Możesz przykładowo być w stanie pracować intensywnie 3 godziny lub 4 godziny. Przypuszczam, że takie osiągi można mieć na poziomie mistrzowskim w danej dziedzinie. Przykładowo osoby z wieloletnim doświadczeniem poradzą sobie zdecydowanie lepiej niż osoby dopiero startujące.
- Rzeczy z którymi mieliśmy styczność, ale jeszcze ich dobrze nie rozumiemy: w tym przypadku moja granica efektywności kończy się na około 4 godzinach efektywnej pracy. Bo przeważnie podczas takiej drogi skręcę w temat, którego totalnie nie ogarniam. Podobnie jak na poniższej grafice, tylko większość z nas nie ma pojęcia, która opcja jest właściwa i skręcamy w tą niewłaściwą:
Źródło: Pixabay
Następnie najzwyczajniej na świecie przytłoczymy się masą nowych informacji. I odpuszczamy. Wtedy mówimy sobie pod nosem: „ja już nic nie rozumiem, chyba jestem za głupi na ten temat”.
- Rzeczy które ogarniamy biegle i dobrze rozumiemy: to są najłatwiejsze rzeczy, które wiemy jak dokładnie zrobić. Wykonujemy czynność dosyć często i nie sprawia ona nam dużych trudności. Możemy działać podświadomie, na naszym autopilocie. Nie męcząc zbytnio układu nerwowego nowymi nieznanymi bodźcami. W tym przypadku możemy pracować spokojnie tak 7-8 godzin z drobnymi przerwami. W tym przypadku mistrz jest w stanie robić coś przez kilka godzin bezstresowo a adept po godzinach rozmyślania odpadnie z bólem głowy.
Dlaczego o tym warto pamiętać?
Bo nauka przeważnie wystawia nas na nowe bodźce, rzeczy, których jeszcze nie ogarniamy. I jak ktoś mówi sobie: a w sobotę 10 godzin nauki! Ciekawi mnie efekt takich śmiałych poczynań (może są osoby, które tak potrafią. Nie neguję tego. Jednakże nie działa to w moim przypadku). Zastanówcie się jak to działa w waszym przypadku, sprawdźcie się. A potem ułóżcie sensowny plan, który pozwoli Wam osiągnąć lepsze rezultaty.
Na koniec: założę się, że znajcie osoby, które pracują 8 godzin lub więcej w korporacji + uczą się do jakichś egzaminów i może jeszcze wychowują dzieci. Czyli się da? Pewnie, że się da. Tylko zadajcie sobie pytanie: przez jaki czas jesteście w stanie to robić i jakie koszta są ponoszone przy tej „transakcji”.
Bez pracy nie ma kołaczy: efekt Krugera Dunninga
Na początku tego akapitu zacznę od ostatnio dosyć popularnego efektu Krugera-Dunninga. Opowiem Wam krótką historię z mojego życia. Jak zaczynałem swoją przygodę z inwestowaniem to dla mnie cały świat giełdowy był swojego rodzaju magiczną krainą. Gdzie Ci na samej górze posiadają super wiedzę, której strzegą i nikomu nie oddadzą. Bo chcą na nas „biednych” zarabiać pieniądze.
Po jakimś roku nauki. W sumie nauką bym tego nie nazwał, bo było to czytanie książek i kupowanie akcji na podstawie decyzji: „kupuj kiedy rośnie a sprzedawaj kiedy spada”. Dodatkowo szukałem potwierdzenia swojej decyzji w internecie. I czytałem tylko artykuły, które potwierdzały moją tezę. Przeważnie zawsze wychodziło na to, że naprawdę mam solidną wiedzę. A jak kurs danej spółki spadał to automatycznie myślałem: jakiś szarlatan grał przeciw mnie. Następnie szukałem kolejnego potwierdzenia poprzez oglądanie różnych filmów o teorii spiskowej. Dlatego poniżej przedstawiam Wam kilka punktów z efektu Krugera-Dunninga o których warto pamiętać:
Postawili oni hipotezę, że w przypadku zdolności, którą każdy może posiąść w większym lub mniejszym stopniu, osoby niekompetentne:
- nie dostrzegają swojego niskiego poziomu zdolności,
- nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u siebie,
- nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u innych,
- rozpoznają i uznają swój niski poziom zdolności dopiero po odpowiednim treningu danej umiejętności
Źródło: Wikipedia
Dlaczego Wam o tym napisałem? W momencie gdy wejdziemy w teorie spiskowe mając bardzo mało wiedzy (przypuszczam, że 90% uczestników z mała wiedzą tam trafia), bardzo ciężko jest wyjść z tej „alternatywnej rzeczywistości”. Będziemy tylko kopać w tym samym miejscu, aż do momentu gdy dojdziemy do absurdalnych teorii. Święcie będąc przekonani, że jest to prawdą. Bo połączą się dwie potężne siły:
- ignorancja
- napompowane ego
Hola, hola! Bartek przecież Soros ostatnio zrobił XYZ bo chce osiągnąć taki i taki skutek. Przecież wszystko działa przeciwko nam i tylko możemy bronić się przed krwiożerczymi bankami centralnymi w taki i taki sposób. Większość wojen w teorii spiskowej polega na emocjonalnym bełkocie. Bo jakbyśmy mieli z ręką na sercu przeczytać całą historię banków centralnych. Działania gospodarki w konkretnych warunkach i jakie były wady i zalety. To byśmy musieli na to poświęcić kilka dobrych miesięcy (i tak byśmy większości nie zrozumieli bo tematy są mega skomplikowane). Dlatego zachęcam Was do nauki i rozwagi. Testowania swoich światopoglądów. Bo w końcu tylko krowa zdania nie zmienia 🙂
I małe podsumowanie akapitu: wyciąganie wniosków na podstawie jednej informacji (np. 10 filmików o teorii spiskowej) jest bardzo proste, ale zawsze brakuje nam spojrzenia na ten magiczny big picture. Bo zwyczajnie brakuje nam wiedzy/czasu. Jednakże to nie znaczy, że nie warto próbować. I na koniec cytat, który znalazłem u Michała:
„To, że możemy zrobić niewiele nie znaczy, że możemy nic nie robić” autor nieznany
Bez pracy nie ma kołaczy: zbyt dużo informacji
Każdy z nas zadaje sobie bardzo często pytania typu:
- jak wybrać optymalną drogę edukacji?
- jak unikać porażek?
- jak optymalnie inwestować?
- jak optymalnie robić XYZ rzeczy (możemy tak wymieniać w nieskończoność)?
Żyjąc w dobie internetu mamy niesamowitą możliwość edukacji on-line. Niesie to za sobą ogromną ilość zalet:
- mniejsze koszta
- łatwiejsza dostępność
- informacje z całego świata
- o każdej porze dnia i nocy
- przewijanie wideo (zamiast siedzenie na wykładach)
Wymieniłem kilka zalet powyżej, bo chciałbym skupić się na jednej bardzo istotnej wadzie. Mianowicie na zbyt dużej ilości informacji dostępnych w mediach. Określone jako przeciążenie informacją. Poniżej pozostawiam Wam definicję z Wikipedii:
Przeciążenie informacją (ang. information overload) – sytuacja, w której występuje zbyt wielka ilość informacji, by podjąć decyzję lub wyłuskać sens danego tematu. Ogrom informacji z przeszłości do przetworzenia, wysoka dynamika przyrostu ilości informacji, sprzeczności w dostępnych informacjach, oraz niski stosunek sygnału do szumu stanowią trudność w rozpoznaniu, czy dana informacja jest istotna dla danej decyzji.
Źródło: Wikipedia
Podczas naszej drogi edukacyjnej wpadniemy na bardzo wiele pułapek (jedną z nich opisałem w poprzednim akapicie). W szczególności warto zastanowić się nad pogrubionymi przeze mnie informacji w definicji. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na:
- wysoką dynamikę przyrostu ilości informacji
- sprzeczność w dostępnych informacjach
Im więcej staramy się edukować tym jest trudniej. Bo bardzo ciężko jest oddzielić ziarno od plew. Dlatego jeżeli nie znamy jakiegoś tematu dogłębnie to warto poddać pod rozwagę za i przeciw danego tematu. Wyciągnąć konkretne dane i zrobić analizę. A jak mamy taki szum informacji to bardzo ciężko coś na szybko ocenić. Trzeba mieć sporo nabytej wiedzy poprzez doświadczenie praktyczne i teoretyczne. Przykładowo sam miałbym problem żeby zrobić jakąś sensowną analizę gospodarki. Bo to cholernie trudny temat i trzeba uczyć się tego latami.
Podsumowując, przytoczę jeden z komentarzy Michała pod wpisem Mateusz Morawiecki Premierem PIS:
Bardzo się cieszę, że coraz więcej linków się pojawia na stronie. Czy też w miarę merytorycznych odpowiedzi. Bo to wzbogaca każdego z Nas. Tych co komentują. Ale i też tych co czytają. Bo prawie 10 tysięcy UU zobaczyło ten wpis.
Cieszę się, że ktoś z Was przytoczył tutaj moja mantrę edukacja, edukacja, edukacja. Bo to jedyne rozwiązanie. Jedyne co mi cały czas brakuje, że jest jednak cały czas mało takiej merytoryki popartej danymi. Analizami. I tak dalej. Edukacja powinna też jednak polegać na tym, że każdy z Nas ma mega ogromną wiedzę w głowie. I sypie danymi, zależnościami jak z rękawa. Bo inaczej, jak się tych danych nie ma, nie ma wiedzy, jak oceniać co jest sensowne a co nie? Przecież wiecie jak działają media. Sensacja przyciąga uwagę. Media żyją z reklamy więc im nieraz głupsze tytuły, niemerytoryczne tym więcej UU. zobaczcie na pudla kilkanaście mln UU miesięcznie.. I tak samo jest z tematyką poruszaną na blogu. Nieraz widzę jak ktoś wrzuca jakiś link. I podaje go jako argument który w jego opinii o czymś świadczy. Ale jak ja go widzę, mam wiedzę, to po jego przeczytaniu od razu mógłbym wypunktować co najmniej kilka rzeczy które są w nim błędne. Jeżeli chodzi o tok rozumowania, logikę. Dlatego jeszcze raz edukacja, edukacja, edukacja A czy jest możliwe aby w Polsce wiele osób dobrze zarabiało? Jeszcze raz przytoczę mój ulubiony cytat stąd: http://www.michalstopka.pl/about/
Za każdym razem kiedy mówisz, że coś jest możliwe albo niemożliwe do zrobienia, masz rację. Henry Ford
Dyskutując, rozmawiając, edukując się mówmy: to jest możliwe. Tak to jest możliwe. I w ten sposób dojdziemy do konkretnych rozwiązań które to wprowadzając zrobimy. Zacznijmy od Nas samych. Ja właśnie pracuję nad kolejnym elementem/wpisem który ma to umożliwić. Między innymi też wymianę myśli czyli edukację. Ale będzie to bardzo praktyczna edukacja w zakresie rozwiązania które stworzyłem dla Was. Można powiedzieć wywalczyłem. Zaczynamy od czegoś małego. Zobaczymy jaki będzie odzew.
Bez pracy nie ma kołaczy: koszty
Teraz wypiszę kilka moich spostrzeżeń na temat nauki. Zacznijmy od kosztów:
-
- Nauka kosztuje, nie tylko w postaci pieniężnej
-
- Nauka kosztuje nas mentalnie (stawia nam ciągłe wyzwania: niekiedy takie, które trudno pokonać. Jak radzimy sobie z porażkami?)
-
- Nauka kosztuje nas czasowo
- Nauka kosztuje poprzez ograniczenie ilości innej rzeczy (mniej przyjemności: gorsze samopoczucie)
A teraz przejdźmy do możliwości:
-
- Nauka otwiera nam nowe możliwości rozwoju
-
- Nauka przynosi zadowolenie (po X latach, lub mini krokach)
-
- Nauka przynosi nam zarobek (prędzej czy później: w zależności od umiejętności, wkładu, dziedziny)
- Nauka pozwala nam zrobić coś szybciej: wzbogaca nas czasowo
To tyle, bo podsumowanie zamieściłem Wam na początku.
Dziękuję za każde polecenie bloga i Forum Inwestora Profesjonalnego rodzinie i znajomym! Oraz za korzystanie z linków afiliacyjnych Michała. Jest to dla nas bardzo ważne!
Nic Was to nie kosztuje a dzięki temu możemy razem promować na większą skalę idee i przemyślenia, którymi dzielimy się z Wami na naszych stronach oraz na grupie FB Forum Inwestora Profesjonalnego.
Kluczowe korzyści IKE i IKZE: możesz zyskać tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Przypominamy, że podstawową korzyścią z IKE i IKZE jest brak podatku belki od dywidend, odsetek i zysków z akcji oraz ETFów. Dopóki obracasz środkami w ramach IKE/IKZE, czyli ich nie wypłacisz. Innymi słowy gotówka w postaci podatku, który musisz zapłacić w tym roku i kolejnych, zamiast trafić do fiskusa, może zostać na Twoim rachunku. I możesz nią obracać. Więc zyskujesz nawet, jeżeli wypłacisz środki przed emeryturą. Takie korzyści podatkowe mogą iść w tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Oczywiście zyskujesz szczególnie dużo, jeżeli dotrzymasz IKE i IKZE do 65/60 lat. Ale jest to tylko opcja, bo jak napisałem powyżej, IKE i IKZE opłaca się już w perspektywie kilku lat.
Mało tego. W kontekście jeszcze lepszego rozumienia IKE i IKZE, przypominam, że szczególnie opłaca się IKZE bo ma dodatkowe korzyści o których mało kto wie: IKZE jest mega opłacalne! Case study brak podatku belki nawet przed emeryturą a do tego kwota wolna 30 tysięcy!
Jeżeli chcesz założyć rachunek maklerski, też IKE/IKZE, gdzie możesz inwestować też w akcje i ETFy zagraniczne: giełda, obligacje, złoto, surowce itd., możesz skorzystać z mojego linku afiliacyjnego. Zyskasz promocyjną prowizję + możliwość bezpłatnej rejestracji na walnych + bezpłatny dostęp do wyboru: 1) książka online/szkolenie z inwestowania 2) lub drugi poziom kursu Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora. To naprawdę wartościowa wiedza! Więcej informacji o promocyjnych warunkach kliknij tutaj: Najlepszy rachunek maklerski oraz IKE i IKZE.
Mój link afiliacyjny: kliknij tutaj
(wszystko robi się sprawnie online)
Uwaga! Środki z IKE i IKZE możesz wypłacić w każdej chwili. Nie musisz też kupować akcji i ETFów aby wykorzystać limity na ten rok.
Trzeba tylko wpłacić środki bo inaczej limity przepadną bezpowrotnie. Możesz kupić akcje, obligacje i ETFy kiedy tylko zechcesz. Ważne aby środki zostały zaksięgowane na IKZE i IKE. Możesz też wypłacić środki w każdej chwili bo to rachunek maklerski jak każdy inny tylko ma korzyści podatkowe.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą, po zmianach też na ryczałcie: zgłoś wyższy limit!
Uwaga: ważna informacja w kontekście IKZE w DM BOŚ. Osoba prowadząca działalność, też ryczałt, może otworzyć „zwykły” rachunek (nie na działalność gospodarczą), wypełnić stosowne oświadczenie i korzystać z podwyższonego limitu IKZE dla osób prowadzących działalność gospodarczą, bez konieczności rejestracji nr LEI. Oświadczenie składa się elektronicznie z poziomu rachunku IKZE: zakładka [Dyspozycje] => [Inne] => [Oświadczenie o limicie wpłat na IKZE].
Kompleskowa baza informacji o IKE i IKZE
Powyższe informacje i wiele innych jak np. limity wpłat, nietypowe sytuacje IKE i IKZE, lista zadawanych pytań i odpowiedzi oraz komentarze czytelników znajdziesz tutaj: Baza informacji na temat IKE i IKZE.
Na koniec tradycyjnie ogromny i mega ważny apel Michała!
Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z inwestowaniem i gospodarką. Merytoryczna dyskusja to klucz do sukcesu Polski, mocnego wzrostu wynagrodzeń i powrotu kilku mln osób z emigracji! Zgodnie z analizą i grafiką z 2012 roku: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS