Zamknięty i otwarty umysł: czyli „nie wiem”, ale spróbuje się nauczyć
18 grudnia 2017 • By Bartek StempelZamknięty i otwarty umysł: wstęp
W dzisiejszym artykule przyjrzymy się badaniu dotyczącemu tzn. fixed i growth mindset (w wolnym tłumaczeniu może to być zamknięty i otwarty umysł). Termin został zaproponowany poprzez psychologa Carol Dweck, która napisała książkę w przetłumaczeniu na Polski: „Nowa psychologia sukcesu” a dokładnie po angielsku tytuł wygląda tak: „Mindset: the new psychology of success”. Podsumowując, w książce zostały zawarte dwie tezy o tym, że 1) posiadamy otwarty umysł (growth mindset) lub 2) zamknięty umysł (fixed mindset). W tym artykule przedstawię Wam krótkie streszczenie badania dotyczącego tego zjawiska. Następnie opiszę Wam swoją historię ze zdobywaniem wiedzy. Dodatkowo napiszę kilka słów o moim subiektywnym odczuciu na temat systemu edukacji w Polsce.
Zamknięty i otwarty umysł: cykl
„Dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi: czyli jak przebiega proces nauki w praktyce„
- Dlaczego bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi. Jak się uczyć: co warto wiedzieć o procesie
- Wielka piątka: czyli pięcioczynnikowy model osobowości
- Bogaci stają się bogatsi a biedni biedniejsi: Matthew Effect: wyedukowani stający się mistrzami. A niewyedukowani tracą wszystkie szanse
- Poczucie własnej wartości: nasz zapalnik do działania
- Zamknięty i otwarty umysł: czyli „nie wiem”, ale spróbuje się nauczyć<—- jesteś tutaj
- Podsumowanie: bez pracy nie ma kołaczy
Zamknięty i otwarty umysł: książka
Autorka w swojej książce starał się przekazać informację o tym, że posiadamy dwa różne nastawienia, które pozwolą lub nie osiągnąć dzieciom sukces. Tak jak napisałem na początku:
- Growth mindset: umysł otwarty, który pozwala nam osiągnąć sukces (mamy większą szansę niż pewność)
- Fixed mindset: umysł zamknięty, który ogranicza nas podczas rozwoju
Przykładowo, jeżeli nauczyciele będzie mówić do dzieci, które są dobre z matematyki o tym, że są geniuszami matematycznymi i mają wrodzony talent. To inne dzieci po nieudanych próbach nauki matematyki będą sobie odpuszczały bo uważają, że talentu nie posiadają. A tak naprawdę nauczyciele powinni pokazywać dzieciom historię trudu i zmagań, które pozwoliły dojść do sukcesu innym dzieciom. Poprzez systematyczną naukę i pracę. Czyli po prostu: bez pracy nie ma kołaczy. Nikt nie rodzi się z super talentem i od razu wymiata. Trzeba włożyć w to odpowiednią ilość pracy, żeby rozwinąć swoje umiejętności. Przejdźmy teraz do eksperymentu z 2008 roku.
Zamknięty i otwarty umysł: badanie
Przytoczę Wam teraz podsumowanie eksperymentu (nie przetłumaczyłem tekstu 1:1, jeżeli ktoś chce dokładną analizę to polecam zerknąć do źródła)
Zostały przeprowadzone trzy badania. W których badano w jaki sposób słowne informacje będą wpływały na chęć dzieci do zgłębiania wiedzy i podejmowania trudu nauki. Zostało zbadanych 177 dzieci ze szkoły podstawowej w wieku od 8 do 12 lat. Eksperyment numer 1 pokazał, że dzieci, które osiągały lepsze wyniki w nauce były określane jako spece od matematyki lub dzieci utalentowane. Następnie inne dzieci przyjmowały taką wiadomość jako możliwość danej osoby z którą się urodziła. W związku z tym nie podejmowały prób w zmianie swojego podejścia na lepsze (mniej się uczyły, nie nadganiały zaległości).
W badaniu numer dwa naukowy pokazali, że osoby postrzegane jako utalentowane bardzo mocno starały się osiągnąć swój sukces. Pokazali również, że nabywanie umiejętności jest procesem i ten proces jest bardzo elastyczny. Dodatkowo zaszczepili pozytywną wizje przyszłości dla dzieci osiągających mniejsze rezultaty.
Badanie numer 3 wskazało, że jeżeli dzieci usłyszą o możliwości poprawy swoich umiejętności w czasie to może to zmienić ich postrzeganie. I w konsekwencji mogą poprawić swoje wyniki w przyszłości (poprzez ciągłe doskonalenie się i szukanie odpowiednich rozwiązań).
Źródło: NCBI
W podsumowaniu znajdziemy jeszcze kilka istotnych zdań:
Dzieci mają możliwość napotkać na wiadomości w klasie, które są podobne do manipulacji słownych użytych w obecnym badaniu. Przykładowo nauczyciele używają słów do opisywania studentów/uczniów z etykietką „bystry, inteligentny” lub „obdarzony”. Z drugiej strony mogą wskazać ucznia, który osiągnął sukces po długiej i trudnej przeprawie naukowej. W zależności od informacji, którą otrzymają dzieci w swoim wczesnym życiu, próbują oni zrozumieć czynniki zwycięstwa/porażki i stworzyć oczekiwana na przyszłość. Jak łatwo się domyśleć: jeżeli dziecko usłyszy, że kolega jest obdarzony talentem a oni zawiedli. To stwierdzą, że talentu im brak, więc nie będą szukali nowych rozwiązań w zdobywaniu wiedzy. No i nasz drugi przypadek: jeżeli usłyszą o tym, że po długich przeprawach są w stanie osiągnąć daną umiejętność to będą miały więcej wigoru i zapału do poszukiwania nowych rozwiązań jak wiedzę zdobyć.
Źródło: NCBI
Zamknięty i otwarty umysł: pokłosie komunizmu
Teraz chciałbym napisać jak według mnie wpłynął na nas komunizm. A w szczególności powolne wychodzenie z nastawienia komunistycznego. Na początku zacznę od cytatu z Wikipedii:
Komunizm opiera się na systemie poglądów głoszących program całkowitego zniesienia ucisku i wyzysku społecznego, postulujący powszechność, równość i sprawiedliwość społeczną oraz zbudowanie społeczeństwa bezklasowego opartego na społecznej kontroli gospodarki, własności środków produkcji i sprawiedliwym podziale dóbr. Były to przesłanki realizacji zasad równości we wszystkich dziedzinach życia społecznego.
Źródło: Wikipedia
Każdy miał po równo, prawda (powiedzmy z grubsza, bo nie do końca tak było). Bardzo często możemy usłyszeć takie porzekadło: czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy. I od razu zastanawia mnie jedna rzecz: jak każdy będzie miał tyle samo, to po co się starać? Lepiej się nie wychylać, że chcemy coś więcej od życia. Po prostu trzeba jakoś przeżyć, żeby nas nikt nie zgnoił. Zamiast do biblioteki to na wódeczkę. Kto w ogóle się będzie uczył jak z kraju nie wyjdziesz i na uniwersytetach masz obsadzonych swoich ludzi partyjnych. Przynajmniej w komunizmie było nic, ale każdy miał po równo. Teraz wiele osób chciałoby wrócić do równości wśród narodu.
Ustrój zmieniliśmy, ale sporo ludzi pozostało takich samych (mentalnie). Bardzo fajnie pokazują ten stan rzeczy memy w internecie. W szczególności memy o tzw. Januszach biznesu:
Źródło: Blasty
Jakoś się zrobi, jakoś się nauczy, jakoś to będzie. Ci z Was, którzy są w trakcie robienia studiów, albo skończyli studia mogą śmiało powiedzieć jakie wykładowcy mieli podejście. Może ich podejście wynikało z nastawienia studentów? Hurtowej produkcji magistrów popularnych kierunków? Pamiętajcie o tym, że nie wszystko jest „do dupy”. Chciałbym, żebyście zastanowili się co każdy z nas może poprawić w sobie: żeby w Polsce było lepiej. Oczywiście jak Ci nie zależy to nie wiem jakim cudem trafiłeś na moją stronę. Teraz przejdziemy przez moją historię związaną z otwartym umysłem.
Zamknięty i otwarty umysł: Bartek się uczy
Generalnie jeżeli chodzi o moją przygodę z nauką to byłem bardzo słaby. Nie chciałem iść na studia bo nie miałem pojęcia co chciałbym studiować. Rodzice powiedzieli, że trzeba iść na studia bo się będzie miało dobrą pracę: to poszedłem. Studenci w wieku 19 lat niewiele ogarniają o życiu i takim najlepszymi mentorami są ich rodzice, dlatego trudno ich nie słuchać. Po 3 latach administracji ukończyłem licencjat i postanowiłem, że czas na zmiany i zacząłem robić studia magisterskie z ekonomii. Już wtedy miałem jakieś przygody z giełdą i sprawa wydawała się ciekawa, dlatego spróbowałem. Trafiłem na specjalizację z analizy ilościowej: najwięcej matmy na całej ekonomii. Byłem swojego rodzaju dzieckiem systemowym, które ominęła matura z matmy. My wszyscy zawsze powtarzaliśmy, że jesteśmy humanista i cokolwiek związanego z matmą to nie dla nas. I pojawiły się pierwsze zadania na studiach (chciałem ogarnąć analizę giełdy: to prof. wrzuciła mi analizę portfelową) i moim oczom ukazał się oto taki fajny wzór:
Opracowanie własne na podstawie: K. Jajuga, T. Jajuga: Inwestycje, strona 215
Moim oczom ukazały się takie magiczne szczęki z jakimiś cyferkami, odchyleniami, wariancjami, kowariancjami. Co to w ogóle jest i czego oni ode mnie chcą? Tak jak pokazałem Wam we wcześniejszym wpisie badanie wielkiej piątki pokazało u mnie neurotyzm umiarkowany, więc dramatu nie było. Chociaż w wielu momentach pojawiały się momenty zwątpienia, typu:
-
- „czego tam głupku szukasz”: przecież nie masz pojęcia co robisz
- „nic nie rozumiesz, ale udajesz, że jest fajnie”
Przeważnie raczyłem się większą dozą epitetów i negatywnych myśli. Sam proces zdobywania wiedzy gdy mamy jakieś braki nie będzie krainą marzeń. Po ukończonym procesie z pewnością zyskamy zdecydowanie więcej szacunku do samych siebie, co w przyszłości pozwoli nam osiągać więcej. To tyle w tym akapicie. Nie chcę Wam opisywać całości, ale to jest jeden aspekt. W życiu przeważnie mamy wybór:
- jestem słaby, spróbuję to usprawnić bo i tak nic nie mam do stracenia
- jestem słaby, bo cały świat mnie skrzywdził i nic już więcej nie osiągnę
Pamiętajcie: każdy ma inna historię i to co sprawdziło się u mnie, może nie sprawdzić się u Was. Chodzi mi w szczególności o przekazanie informacji o otwartym umyśle.
Zamknięty i otwarty umysł: rodzice/rodzina
Przeważnie nasz typ umysłu wywodzi się z dzieciństwa. W momencie kiedy dorastaliśmy, otrzymaliśmy sporo rzeczy w pakiecie od rodziców czy znajomych z którymi się wychowywaliśmy. Warto byłoby się zastanowić nad takimi pytaniami:
-
- Co mówili o nas rodzice/rodzina/znajomi w dzieciństwie i jakie wynieśliśmy wzorce zachowania podczas nauki.
-
- Jakimi zasadami kierowali się ludzie z którymi dorastałeś?
- Za każdym razem gdy popełniłeś błąd, zostałeś karany czy wzmacniamy: dasz radę?
I dosyć często można usłyszeć takie rzeczy:
- po 20 roku życia to już w nie ma sensu próbować nowych rzeczy: czego miałeś się nauczyć już dawno się nauczyłeś
- po 30: chcesz się odmłodzić?
- po 40: kryzys wieku średniego itd.
W zależności od tego w jakim wieku jesteśmy nie powinniśmy zamykać się na nową wiedzę. Dlaczego? Przestaniemy przełamywać granice naszej obecnej wiedzy, pozostaniemy na niskim poziomie (wrócimy do zamkniętego umysłu). Warto zadać sobie pytanie: co będzie za 20-30 lat? Czy znajda się ludzie, którzy będą nas w stanie zastąpić? Czy dana pracę możne wykonać każdy? Czy potrzebujemy do tego specjalistycznej wiedzy? I nie chodzi mi o promowanie wyścigu szczurów. Tylko o zdroworozsądkowe samodoskonalenie się. Pozostanie przy otwartym umyśle, który ćwiczymy codziennie jak mięsień (godzina dziennie przez tydzień jest zdecydowanie lepsza niż 14 godzin w 1 dniu.)
Zamknięty i otwarty umysł: szkoła
Sami prawdopodobnie przypominacie sobie momenty w których byliście dziećmi. W jaki sposób chłonęliście świat. Doświadczaliście nowych rzeczy. Byliście otwarci na wszystkie wyzwania, nie istniały rzeczy niemożliwe. Poza tym, nikt wtedy o tym nie myślał. Tylko działaliśmy/doświadczaliśmy życia. Po pewnym czasie nadszedł czas edukacji, siedzenia po kilka godzin w szkolnej ławce. I zastanawianie się kiedy w końcu zadzwoni dzwonek i będzie można iść do domu. Najlepiej to pograć w gry, albo spędzić czas na podwórku z kolegami. (możliwe, że ty miałeś inne życie. Opisuję subiektywne odczucia, dlatego weź na to poprawkę.)
Pierwsze oceny i sprawdziany uwydatniły nasze „braki” jak dostało się kilka ocen niedostatecznych z danego przedmiotu. Najczęściej z matematyki to od razu przyklejano nam łatkę „humanista”. Jak skopaliśmy kilka sprawozdań z polskiego to przyklejano nam łątkę „ścisłowiec”. A jak nie powiodło nam się w tych dwóch dziedzinach to byliśmy określani jako zacofani. Oczywiście wyolbrzymiam, ale przypomnijcie sobie jak to było u Was.
W wielu przypadkach my uczniowie nie trafiliśmy na dobrych nauczycieli. Czy to wina nauczycieli? Raczej nie, oni też zostali zorani przez system. Tylko skąd ten system się wziął: przegrana wojna itp. itd. Sami sobie przypomnijcie, że oddani pasji nauczyciele byli do zliczenia na palcach dłoni. A komu tak serio chciało by się oddawać siebie za trochę więcej jak najniższą krajową?
I w tym momencie wyłaniały się talenty, nad którymi nie trzeba było specjalnie pracować. Zdobywali wiedzę w danej dziedzinie bardzo szybko. Można było wysyłać ich na olimpiady, przynosili dumę szkole. A przeciętniaki zostawały w tyle bo zwyczajnie brakowało im talentu. I co w momencie jak przeciętniak nam uwierzy, że już nigdy nie wyjdzie poza przeciętność ze został ten „genetycznie” predysponowany. Gdy usłyszy w późniejszym życiu matematyka? To przerazi się na samą myśl?
Zamknięty i otwarty umysł: dorosłość
W dorosłości mamy ten problem, że jak posiadaliśmy zamknięty umysł to nie byliśmy skorzy do zgłębiania wiedzy. I w szczególności jak mamy nauczyć się czegoś na własną rękę to już nie za bardzo. Bo odpowiedzialność przeważnie zrzucamy na pracodawców:
- chciałbym umieć XYZ, ale pracodawca tego nie zapewnia więc się uczyć nie będę
Oczywiście fajnie jak pracodawcy współpracują z pracownikami i wysyłają dodatkowo na szkolenia. Tak powinien ten model funkcjonować: coś za coś, żeby dwie strony były zadowolone. Tylko w Polsce jeszcze nam sporo brakuje do takiego modelu. I nie warto czekać, aż w końcu pracodawca zrzuci nam z nieba jakieś szkolenie. Warto próbować samemu, chociaż nie mamy o czymś pojęcia i początki przypominają nam drogę krzyżową.
Zamknięty i otwarty umysł: wideo
Poniżej wstawiam Wam wideo autorki o otwartym i zamkniętym umyśle:
Zamknięty i otwarty umysł: panaceum na wszystkie bolączki
Jak możemy poczytać sobie komentarze w internecie to znajdziemy dosyć spory rozstrzał dotyczący tej książki. I w ogóle o koncepcji otwartego i zamkniętego umysłu. Możemy znaleźć informację:
- książka jest świetna i wiele mi dała: w końcu zacznę wdrażać otwarty umysł w swoje życie
- książka to kołczingowy bełkot: zacytuję Wam jeden z komentarzy z internetu:
Cała psychologia, a już w szczególności akademicka, to pseudonauka i szarlataneria, na której uprawianiu wzbogacają się baaardzo jej „światowej sławy gwiazdy”. Jak psycholog z tytułem profesorskim bez wstydu i zażenowania może wypisywać takie bzdury, uproszczone, zglobalizowane, tak jakby człowiek był samotną wyspą?! Powiedz to choremu, staremu, samotnemu człowiekowi – nie osiągnąłeś sukcesu, bo jesteś nastawiony na stałość! Albo biednemu, głodującemu dziecku z Afryki. Albo „absolwentowi” Domu Dziecka, który w momencie ukończenia 18 lat dostaje kopa w d.pę – idź, i pokaż nastawienie na rozwój! Bez wykształcenia, pracy,…
Źródło: lubimy czytać
Polecam Wam przyjrzeć się badaniu, które przytoczyłem na początku tego wpisu. Oczywiście wiele osób może się przyczepić do próbki badawczej, która wynosiła 177 dzieci. Chciałbym, żebyście podeszli do tego tematu w ramach otwartego umysłu, ale nie naiwnego umysłu. Czyli takiego, który wykonuje daną czynność a potem sprawdza i wyciąga wnioski.
Zamknięty i otwarty umysł: podsumowanie
To tyle w tym artykule, żeby nie przedłużać.
Dziękuję za każde polecenie bloga i Forum Inwestora Profesjonalnego rodzinie i znajomym! Oraz za korzystanie z linków afiliacyjnych Michała. Jest to dla nas bardzo ważne!
Nic Was to nie kosztuje a dzięki temu możemy razem promować na większą skalę idee i przemyślenia, którymi dzielimy się z Wami na naszych stronach oraz na grupie FB Forum Inwestora Profesjonalnego.
Kluczowe korzyści IKE i IKZE: możesz zyskać tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Przypominamy, że podstawową korzyścią z IKE i IKZE jest brak podatku belki od dywidend, odsetek i zysków z akcji oraz ETFów. Dopóki obracasz środkami w ramach IKE/IKZE, czyli ich nie wypłacisz. Innymi słowy gotówka w postaci podatku, który musisz zapłacić w tym roku i kolejnych, zamiast trafić do fiskusa, może zostać na Twoim rachunku. I możesz nią obracać. Więc zyskujesz nawet, jeżeli wypłacisz środki przed emeryturą. Takie korzyści podatkowe mogą iść w tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Oczywiście zyskujesz szczególnie dużo, jeżeli dotrzymasz IKE i IKZE do 65/60 lat. Ale jest to tylko opcja, bo jak napisałem powyżej, IKE i IKZE opłaca się już w perspektywie kilku lat.
Mało tego. W kontekście jeszcze lepszego rozumienia IKE i IKZE, przypominam, że szczególnie opłaca się IKZE bo ma dodatkowe korzyści o których mało kto wie: IKZE jest mega opłacalne! Case study brak podatku belki nawet przed emeryturą a do tego kwota wolna 30 tysięcy!
Jeżeli chcesz założyć rachunek maklerski, też IKE/IKZE, gdzie możesz inwestować też w akcje i ETFy zagraniczne: giełda, obligacje, złoto, surowce itd., możesz skorzystać z mojego linku afiliacyjnego. Zyskasz promocyjną prowizję + możliwość bezpłatnej rejestracji na walnych + bezpłatny dostęp do wyboru: 1) książka online/szkolenie z inwestowania 2) lub drugi poziom kursu Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora. To naprawdę wartościowa wiedza! Więcej informacji o promocyjnych warunkach kliknij tutaj: Najlepszy rachunek maklerski oraz IKE i IKZE.
Mój link afiliacyjny: kliknij tutaj
(wszystko robi się sprawnie online)
Uwaga! Środki z IKE i IKZE możesz wypłacić w każdej chwili. Nie musisz też kupować akcji i ETFów aby wykorzystać limity na ten rok.
Trzeba tylko wpłacić środki bo inaczej limity przepadną bezpowrotnie. Możesz kupić akcje, obligacje i ETFy kiedy tylko zechcesz. Ważne aby środki zostały zaksięgowane na IKZE i IKE. Możesz też wypłacić środki w każdej chwili bo to rachunek maklerski jak każdy inny tylko ma korzyści podatkowe.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą, po zmianach też na ryczałcie: zgłoś wyższy limit!
Uwaga: ważna informacja w kontekście IKZE w DM BOŚ. Osoba prowadząca działalność, też ryczałt, może otworzyć „zwykły” rachunek (nie na działalność gospodarczą), wypełnić stosowne oświadczenie i korzystać z podwyższonego limitu IKZE dla osób prowadzących działalność gospodarczą, bez konieczności rejestracji nr LEI. Oświadczenie składa się elektronicznie z poziomu rachunku IKZE: zakładka [Dyspozycje] => [Inne] => [Oświadczenie o limicie wpłat na IKZE].
Kompleskowa baza informacji o IKE i IKZE
Powyższe informacje i wiele innych jak np. limity wpłat, nietypowe sytuacje IKE i IKZE, lista zadawanych pytań i odpowiedzi oraz komentarze czytelników znajdziesz tutaj: Baza informacji na temat IKE i IKZE.
Na koniec tradycyjnie ogromny i mega ważny apel Michała!
Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z inwestowaniem i gospodarką. Merytoryczna dyskusja to klucz do sukcesu Polski, mocnego wzrostu wynagrodzeń i powrotu kilku mln osób z emigracji! Zgodnie z analizą i grafiką z 2012 roku: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS
czołem chciałbym zacytować Ciebie :
„Pierwsze oceny i sprawdziany uwydatniły nasze „braki” jak dostało się kilka ocen niedostatecznych z danego przedmiotu. Najczęściej z matematyki to od razu przyklejano nam łatkę „humanista”. Jak skopaliśmy kilka sprawozdań z polskiego to przyklejano nam łątkę „ścisłowiec”. A jak nie powiodło nam się w tych dwóch dziedzinach to byliśmy określani jako zacofani.”
wydaje mi się ze ten trzeci przypadek to sportowiec 🙂 a nie zacofany. Chociaż w dzisiejszych czasach over sizingu ta teoria też może nie być prawidłowa.
a tak na serio to zawsze tak było i będzie że to wszystko zależy od podejścia i zaangażowania i myślenia w przód a nie wstecz. jakbym dzisiaj miał wrócić do mitozy i mejozy z biologii to umysł by się chyba zamknął na wieki 🙂
ale na szczęście są tematy które cieszą i rozwijają mnie jeszcze, a ilość pomysłów przeraża nie tylko mnie ale i moją żonę 🙂
Ja tam sportowcem nie byłem. W tamtych czasach to byłem kluchą. Chyba, że sportem można by było nazwać jedzenie batonów na czas. To miałbym mistrza szkoły 😀
„a tak na serio to zawsze tak było i będzie że to wszystko zależy od podejścia i zaangażowania i myślenia w przód a nie wstecz.”
Tylko czasami mamy w życiu nieogarnięte sprawy z przeszłości i ciężko iść do przodu. W teorii: nie oglądaj się za siebie jest świetne. W rzeczywistości jest trochę trudniej.
„ale na szczęście są tematy które cieszą i rozwijają mnie jeszcze, a ilość pomysłów przeraża nie tylko mnie ale i moją żonę :).”
Warto próbować bo przynajmniej ma się chęci do życia. Chociaż i tak większość pomysłów wyląduje na śmietniku zapomnienia.
PS. Nie strasz żony Maćku 🙂
Studiów nie zrobiłem z przyczyn zewnętrznych, na które miałem niewielki wpływ. Ale jakoś zawsze miałem chęci do roboty. Po 20 latach od zakończenia liceum, własnymi rękami wypracowałem kapitał grubo większy niż to co zarobiłem za etatach. I tylko na przykładzie ostatniej pracy – straciłem ją, przez zadufanych w sobie konformistów. Oni tam pozostaną. Ja wierzę, że dzięki tej kolejnej trudnej próbie znowu się rozwinę. I tylko szkoda mi tych spokojnych dni w grupie znajomych z pracy, z którymi mógłbym iść przez życie np. 20 lat z rzędu z konformistami, również będąc konformistą. Ale ja nie jestem konformistą, dlatego zwykle nie pasuję. Ale oni zwykle też się tak nie rozwijają jak ja. Ot życie jest pełne wyborów.
Cześć A,
jaką działalność prowadzisz? Jak możesz to opisz szerzej swój przykład dlaczego straciłeś pracę 🙂
Temat bardzo ciekawy… nie chcę być hejterem, ale człowieku popraw stylistykę… momentami nie da się czytać :/
Cześć Emil,
jakieś konkrety co poprawić dokładnie? 🙂