Praca na etacie: co powinieneś wiedzieć zanim zaczniesz
9 lipca 2017 • By Bartek StempelPraca na etacie: czyli jak żyć?
Kariera, sukces, pieniądze. A może praca na etacie? W życiu bywa tak, że wszyscy chcielibyśmy zarabiać jak najwięcej, robiąc przy tym jak najmniej. W dzisiejszym wpisie opiszę Wam swoje przemyślenia dotyczące pracy na etacie. Jakie według mnie ma plusy a jakie minusy.
Dokładnie w jakim celu? Takim, że musimy w swoim życiu decydować w jaki sposób zgromadzimy kapitał. Jedną z form gromadzenia kapitału na przyszłe inwestowanie jest właśnie praca na etacie.
Praca na etacie: lista
Poniżej macie listę podlinkowanych wpisów. Klikając na strzałkę możecie rozwinąć każdą z list.
Jak zbudować kapitał
- Jak zbudować oszczędności na emeryturę
- Jak zarobić kilka tysięcy złotych: praktyczne przykłady budowania kapitału
- Długoterminowa inwestycja: giełda? fundusz? lokata? Analiza kosztów opłat za zarządzanie aktywami w funduszach inwestycyjnych
- Jak powstają zmiany w biznesie bankowym. I co mają wspólnego z iniJOB?
- Podstawy budowania kapitału: idea
Budowanie kapitału przez osobę młodą
Psychologia na co dzień
Jaką formę budowy kapitału wybrać?
-
- Poduszka bezpieczeństwa
- Emigracja zarobkowa
- Praca na etacie<— jesteś tutaj
- Rentier: oszczędności/inwestycje
- Własna działalność
- Strategia inwestycyjna
Powyższy cykl edukacyjny powstaje w ramach współpracy z Michałem Stopką. Michał jest moim mentorem (info): partnerem trzech cykli edukacyjnych. Więcej na temat jego dwudziestoletniego doświadczenia jako inwestor indywidualny, analityk akcji/zarządzający przeczytacie tutaj.
Marzeniem Michała jest zbudowanie silnie wyedukowanego ekonomicznie społeczeństwa. Jest to jeden z kluczowych elementów, dzięki któremu Michał chce podwoić zarobki/PKB w Polsce. I sprawić aby miliony Polaków wróciły z imigracji do Polski. W tym celu Michał od 2007 roku prowadzi swojego bloga, gdzie już stworzył (i dalej tworzy) bazę wiedzy na temat inwestowania, gospodarki, demografii. Generalnie rzeczy ważnych dla każdego jak i dla przyszłości Polski. W tym celu stworzył między inny ten wpis: Jak rozpocząć inwestowanie? Co najpierw przeczytać lub zrobić? oraz poniższe cykle edukacyjne:
- 10 artykułów: „Jak inwestować przy pomocy funduszy inwestycyjnych oraz bezpośrednio na giełdzie?”
- 10 artykułów o tym jak świadomie inwestować w spółki giełdowe: „Świadomy i aktywny inwestor giełdowy”: Struktura oszczędności Polaków: dlaczego tak mało oszczędności lokujemy na giełdzie?
- Cykl edukacyjny 8 artykułów analizujący: Cykl Kondratiewa, krach 1929, demografię Japonii wersus Polska oraz fundamentalną analizę rynku miedzi, złota, ropy naftowej i gazu ziemnego: Krach i Wojna: pięćdziesięcioletni Cykl Kondratiewa a granice kreowania długów.
- Seria edukacyjna dwudziestu artykułów „Jak zrobić z Polski drugi Londyn i podwoić wynagrodzenia?„
- Seria edukacyjna o cyklu dziesięcioletnim (kilkanaście artykułów): Prawdziwy rynek pracownika 🙂 Rok 2017/2018 będzie masakra! Obniżenie wieku emerytalnego -2 mln pracowników! Cykl dziesięcioletni na rynku pracy i w polskiej gospodarce
W szczególności Michał stawia na rozwój rynku kapitałowego i przedsiębiorczości, nie tylko słownie. Również zaangażował się finansowo w pomoc przy rozwoju mojego bloga. Będąc partnerem tego cyklu edukacyjnego. Pamiętajcie, decyzja każdego z Was o tym czy pomożecie drugiej osobie, może wpłynąć na losy naszego kraju. Tylko powstaje pytanie, ilu nas będzie? I czy będziemy wspólnie walczyć o dobro nas wszystkich. Pojedynczo jesteśmy tylko nic nieznaczącymi jednostkami. W grupie tworzymy ogromną siłę, która ma wpływ na przebieg spraw w Polsce.
Praca na etacie: marzenia a rzeczywistość
W dzieciństwie marzy nam się fajna kariera, gdzie delikatnie krok po kroku będziemy zdobywać kolejne kroki doświadczenia. Ewentualnie napotkamy na pewne przeszkody, które po kilku próbach pokonamy. A jak to bywa w rzeczywistości: jest rożnie/to zależy.
Przykładowo w pracy związanej z rynkiem kapitałowym jest mega trudno o posadę. Jak nie zdasz licencji DI, albo CFA albo nie będziesz miał kilkuletniego doświadczenia to masz marne szanse żeby dostać się na stanowisko analityka akcji. W szczególności, że rynek kapitałowy w Polsce po kryzysie mocno się zwinął i pozostały „grube ryby” na stanowiskach a walka o kolejne stanowisko jest na bardzo wysokim poziomie.
Możliwe jest, że w swoich pierwszych pracach na etacie będziesz zaczynał od najprostszych prac. A co za tym idzie: napotkasz na frustrację. „Jejku, ja po studiach taki oczytany, inteligentny, zaradny a muszę wykonywać najprostsze prace. Co za zniewaga intelektualna.” Oczywiście nie jest regułą, że wszędzie będziecie wykonywać taką pracę. Jednakże warto, żebyście byli przygotowani na taką ewentualność. Chyba, że posiadacie kompetencje, które na rynku pracy są mocno pożądane i brakuje ludzi do wykonywania tego typu prac. To już totalnie inna bajka.
Praca na etacie: ciśnienie psychiczne
Załóżmy, że przez całe dzieciństwo wyobrażaliśmy sobie, że zostaniemy prawnikiem/bankierem/inżynierem lub lekarzem. I w naszym dorosłym życiu przychodzi zderzenie ze ścianą: nie możemy znaleźć pracy w naszym ukochany zawodzie (nie wspominając o tym, żeby dostać się na medycynę to dopiero walka). A gdy już znaleźliśmy naszą wymarzoną pracę to ścieżka, która prowadzi do zarabiania godnych pieniędzy jest kręta i długa. Jednym słowem: tragedia osobista.
Po 1) oczekiwania rodziców: córka/syn: tyle rad co otrzymaliśmy od rodziców jak żyć. Czego od nas oczekują, czego oczekuje od nas społeczeństwo czy oczekiwania najbliższych znajomych. Przecież nie możemy zawieźć ich oczekiwań, prawda?
Po 2) stres w pracy: jak damy z siebie 150% w pracy to osiągniemy więcej, prawda? No nie do końca, mamy ograniczenia biologiczne jako ludzie. Nie wiem czy ktoś z Was próbował życia przez kilka lat po kilka godzin snu, mocnego stresu codziennie i dodatkowo dorzucił śmieciowe jedzenie. To prosta droga do depresji. A mówiąc o depresji nie mam na myśli bólu głowy i smutku. Tylko poważnej choroby.
Po 3) społeczna akceptacja: aktualnie żyjemy w społeczeństwie, która opiera swoje poczucie własnej wartości na posiadaniu rzeczy. Jak posiadasz mieszkanie, w szczególności jak jesteś młody to już znaczy, że jesteś „kimś”. Masz pasję, zacięcie do biznesu, ten „drive”. A czy 10/20 lat temu w wieku dwudziestu-kilku własne mieszkanie za 300 tysięcy było normą? Z tego co wiem to nie. Po prostu jako społeczeństwo nie mamy czasu, więc musimy patrzeć powierzchownie. A co za tym idzie, wywołujemy w sobie coraz większy stres na każdej płaszczyźnie życiowej. W szczególności w pracy: bo trzeba mieć więcej.
Moim zdaniem wyżej wymienione czynniki są nieodzowne czy to w pracy na etacie czy biznesie. Z takimi problemami z pewnością będziemy musieli się zmierzyć podczas pracy. Podsumowując: nie bierzcie każdego z w/w akapitu jeden do jednego bo u każdego będzie to różna mieszanka.
Praca na etacie: czy łatwo mnie zastąpić?
Rzeczywistość ekonomiczna jest bardzo brutalna. Wszyscy chcielibyśmy żyć w kraju miodem i mlekiem płynącym. I tak żeby najniższe płace wynosił z minimum 5 tysięcy na rękę. Nigdy tak nie było i prawdopodobnie nie będzie. Chyba, że nastąpi automatyzacja (chociaż przypuszczam, że jakby wprowadzili dochód podstawowy to mielibyśmy środki na minimum egzystencji).
Jeżeli wykonujesz pracę, której można nauczyć się w relatywnie szybki sposób/czas:
- miesiąc
- kwartał
- pół roku
To wiedz, że na twoje miejsce znajdzie się masa innych osób, która zrobi to taniej i szybciej: na tym polega konkurencja. Nikt nie będzie się przejmował, że „to i tamto w twoim życiu” się zmieniło. Po prostu zostaniemy zastąpieni innym pracownikiem. Takie są reguły gry. A gdy wejdziemy na wyższe szczeble kariery. Wiedz, że znajdzie się jeszcze większa liczba osób, która będzie chciała zająć twoje miejsce.
Podsumowując: życie to nie bajka, którą nam przedstawiają rodzice od najmłodszych lat. Chcą nas chronić, dbać o nasze interesy, ale nie zrobią tego zawsze. Lepsze bolesne słowo ostrzeżenia przed niż użalanie się i współczucie po.
Praca na etacie: rozwój
Żyjemy w czasach niesamowicie gnających do przodu. A co za tym idzie: wzrasta nam konkurencja z dnia na dzień. Nawet podczas pracy na etacie. Niektórzy wykorzystują weekendy do powiększenia swojej wiedzy poprzez różnego rodzaju szkolenia, webinary, książki, spotkania, kursy itd. Wiedząc, że mogą w przyszłości zrobić coś szybkiej/taniej/łatwiej w momencie gdy będą posiadali odpowiedni know-how.
Prosty przykład: Jan Kowalski jest bardzo ciężko pracującym robotnikiem, pracuje od rana do nocy kopiąc rowy. Nie uczy się bo nie ma czasu, musi pracować żeby zarobić jeszcze więcej. Z drugiej strony mamy Michała Kowalskiego, który poświęca weekendy na naukę mechaniki. Obniżył swój poziom życia o kilkanaście procent. Jednakże po 3 latach nauki stworzył dla siebie koparkę. Teraz może pracować wydajniej o kilkaset procent.
Oczywiście mój przykład jest dosyć przejaskrawiony, przykładowo pomyślcie sobie ile moglibyśmy zrobić więcej potrafiąc programować w excelu. Nauczyć się VBA, zamiast samodzielnie klepać formuły ręcznie.
Praca na etacie: dobry chłopak
Bardzo często przerzucamy wyobrażenia czy poczucie własnej wartości od rodziców i jesteśmy tzw. dobrymi chłopakami/dziewczynami i wymagamy tego od innych. A oni tego nie zauważają a w pracy to już w ogóle szef nas uciska i każe pracować. Nie wspominając o tym, że wymaga od nas podnoszenia kompetencji a nie chce dać nam podwyżki. Tylko zasadnicze pytanie w ekonomi jest takie: dlaczego mam Ci dać podwyżkę? Ile dochodu wkładasz więcej do naszej firmy, żebym mógł zapłacić Ci więcej?
Bardzo często takie pytania pracownicy będą traktować jako atak na nich: „czyli, uważa Pan, że słabo pracuję. Jak nie chce Pan mi dać podwyżki?”. Po prostu jestem ciekaw co wnosisz do wartości firmy, żebym mógł dać ci podwyżkę.
Nikt nas takich rozmów nie uczył ani to w szkole ani nigdzie. A powinniśmy umieć wyartykułować swój wkład w dane przedsiębiorstwo/biznes tak żeby móc zarabiać więcej. Bo inaczej w jaki sposób to zrobić? Z dobroci serca? Jakby tak działał biznes to większość firm nie byłaby w stanie wybić się poza poziom lokalny.
Praca na etacie: zbieranie kapitału
Praca na etacie może być dobrym sposobem na zebranie przyszłego kapitału. Pytanie do czego ten kapitał będzie nam służył? Czy zainwestujemy we własny biznes, czy będziemy odkładać na emeryturę lub zakup nowego mieszkania? Poniżej wklejam Wam listę artykułów, która może się Wam przydać:
- Jak zbudować oszczędności na emeryturę
- Długoterminowa inwestycja: giełda? fundusz? lokata? Analiza kosztów opłat za zarządzanie aktywami w funduszach inwestycyjnych
- Bezpieczne inwestowanie: aktualne bezpieczne instrumenty finansowe
- Korzyści płynące z IKE oraz IKZE: znaczenie kwestii podatkowych w inwestowaniu
- Najlepsze IKE/IKZE oraz akcyjne rachunki maklerskie i platformy do inwestowania przy pomocy TFI
Praca na etacie: 8h i do domu
Praca na etacie pozwala nam na względny spokój psychiczny. Odbębnić swoje 8 godzin w korporacji lub u cebularza i tyle. Potem totalnie odcinamy się od rzeczywistości związanej z naszą pracą i zajmujemy się życiem. Takie prace wymagające naszych 8 godzin dziennie przeważnie bywają monotonne, bo albo wypełniamy kolumny w excelu, albo pracujemy na produkcji itd.
Podczas wykonywania prac kreatywnych, wymagających naszego zaangażowania pojawia się problem: myślimy o nich bardzo często w nadgodzinach. I w tym przypadku powinniśmy znaleźć sobie sposób w jaki będziemy w stanie wyłączyć naszą gonitwę myśli. Tak żeby posiadać ten względny spokój psychiczny, który pozwoli nam wyczyścić głowę. Następnie w kolejnym dniu wystartować z czystą kartką.
Praca na etacie: podsumowanie
Artykuł prawdopodobnie przybrał formę ostrzeżenia. Jednakże nie chodzi o to, żeby bać się pracy itd. Tylko warto znać drugą stronę medalu o której się nie rozmawia. Jak zapytamy się znajomych jak im się pracuje to przeważnie słyszymy odpowiedzi: ok i tyle. Bo nikt nie chce rozmawiać o pracy w szczególności po pracy. Fajnie jakbyśmy umieli rozmawiać miedzy sobą o tym czym jest konkurencja. O tym, że ktoś wykonuje pracę lepiej: nie czując urazy i ataku na własną osobę. Takie zmiany na rynku pracy przyjdą z pewnością. Tylko powstaje pytanie kiedy?
Dziękuję za każde polecenie bloga i Forum Inwestora Profesjonalnego rodzinie i znajomym! Oraz za korzystanie z linków afiliacyjnych Michała. Jest to dla nas bardzo ważne!
Nic Was to nie kosztuje a dzięki temu możemy razem promować na większą skalę idee i przemyślenia, którymi dzielimy się z Wami na naszych stronach oraz na grupie FB Forum Inwestora Profesjonalnego.
Kluczowe korzyści IKE i IKZE: możesz zyskać tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Przypominamy, że podstawową korzyścią z IKE i IKZE jest brak podatku belki od dywidend, odsetek i zysków z akcji oraz ETFów. Dopóki obracasz środkami w ramach IKE/IKZE, czyli ich nie wypłacisz. Innymi słowy gotówka w postaci podatku, który musisz zapłacić w tym roku i kolejnych, zamiast trafić do fiskusa, może zostać na Twoim rachunku. I możesz nią obracać. Więc zyskujesz nawet, jeżeli wypłacisz środki przed emeryturą. Takie korzyści podatkowe mogą iść w tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Oczywiście zyskujesz szczególnie dużo, jeżeli dotrzymasz IKE i IKZE do 65/60 lat. Ale jest to tylko opcja, bo jak napisałem powyżej, IKE i IKZE opłaca się już w perspektywie kilku lat.
Mało tego. W kontekście jeszcze lepszego rozumienia IKE i IKZE, przypominam, że szczególnie opłaca się IKZE bo ma dodatkowe korzyści o których mało kto wie: IKZE jest mega opłacalne! Case study brak podatku belki nawet przed emeryturą a do tego kwota wolna 30 tysięcy!
Jeżeli chcesz założyć rachunek maklerski, też IKE/IKZE, gdzie możesz inwestować też w akcje i ETFy zagraniczne: giełda, obligacje, złoto, surowce itd., możesz skorzystać z mojego linku afiliacyjnego. Zyskasz promocyjną prowizję + możliwość bezpłatnej rejestracji na walnych + bezpłatny dostęp do wyboru: 1) książka online/szkolenie z inwestowania 2) lub drugi poziom kursu Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora. To naprawdę wartościowa wiedza! Więcej informacji o promocyjnych warunkach kliknij tutaj: Najlepszy rachunek maklerski oraz IKE i IKZE.
Mój link afiliacyjny: kliknij tutaj
(wszystko robi się sprawnie online)
Uwaga! Środki z IKE i IKZE możesz wypłacić w każdej chwili. Nie musisz też kupować akcji i ETFów aby wykorzystać limity na ten rok.
Trzeba tylko wpłacić środki bo inaczej limity przepadną bezpowrotnie. Możesz kupić akcje, obligacje i ETFy kiedy tylko zechcesz. Ważne aby środki zostały zaksięgowane na IKZE i IKE. Możesz też wypłacić środki w każdej chwili bo to rachunek maklerski jak każdy inny tylko ma korzyści podatkowe.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą, po zmianach też na ryczałcie: zgłoś wyższy limit!
Uwaga: ważna informacja w kontekście IKZE w DM BOŚ. Osoba prowadząca działalność, też ryczałt, może otworzyć „zwykły” rachunek (nie na działalność gospodarczą), wypełnić stosowne oświadczenie i korzystać z podwyższonego limitu IKZE dla osób prowadzących działalność gospodarczą, bez konieczności rejestracji nr LEI. Oświadczenie składa się elektronicznie z poziomu rachunku IKZE: zakładka [Dyspozycje] => [Inne] => [Oświadczenie o limicie wpłat na IKZE].
Kompleskowa baza informacji o IKE i IKZE
Powyższe informacje i wiele innych jak np. limity wpłat, nietypowe sytuacje IKE i IKZE, lista zadawanych pytań i odpowiedzi oraz komentarze czytelników znajdziesz tutaj: Baza informacji na temat IKE i IKZE.
Na koniec tradycyjnie ogromny i mega ważny apel Michała!
Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z inwestowaniem i gospodarką. Merytoryczna dyskusja to klucz do sukcesu Polski, mocnego wzrostu wynagrodzeń i powrotu kilku mln osób z emigracji! Zgodnie z analizą i grafiką z 2012 roku: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS
„Nie wspominając o tym, że wymaga od nas podnoszenia kompetencji a nie chce dać nam podwyżki. Tylko zasadnicze pytanie w ekonomi jest takie: dlaczego mam Ci dać podwyżkę? Ile dochodu wkładasz więcej do naszej firmy, żebym mógł zapłacić Ci więcej?”
A w takim wypadku jest sens prosić o podwyżkę? Częściej bardziej opłacalne jest szukanie nowej pracy, i odpuścić sobie negocjacje. Zwłaszcza, że w większości przypadków to nawet pracownik nie zna swojego rzeczywistego wkładu w firmę. Zwykle dowiedzieć się można o tym dopiero przy wypowiedzeniu umowy, gdy pracodawca zaoferuje podwyżkę. Ja jednak od najmłodszych lat słyszałem takie mądre zdanie „Jak chcesz zarabiać więcej, to zmień pracę”. Więc jak się ma niską pozycję do negocjacji, to lepiej wysyłać co jakiś czas CV, i może coś lepszego się znajdzie, a na negocjacje nie ma sensu.
Ze zmianą pracy łączą się również koszty dla pracodawcy jak i dla pracownika. W szczególności na wysokich stanowiskach, gdzie wdrążenie się w nowe projekty czasami trwa miesiącami. Więc zawsze warto przeliczyć sobie, plusy i minusy. Co nie zmienia faktu, że mamy dwa wyjścia, pozostać w pracy albo zmienić na inną. Tylko zawsze pozostaje pytanie, co będzie dla nas najkorzystniejsze.
Napisałeś”
„Ja jednak od najmłodszych lat słyszałem takie mądre zdanie „Jak chcesz zarabiać więcej, to zmień pracę””
Stosujesz ją w praktyce? Możesz napisać więcej na ten temat. Czy jest to zdecydowanie bardziej opłacalne niż pozostanie w firmie :)? I jakie warunki według Ciebie musiałby zajść, ile % podwyżkę powinieneś dostać, żeby zmienić pracę?
„Ze zmianą pracy łączą się również koszty dla pracodawcy jak i dla pracownika. W szczególności na wysokich stanowiskach, gdzie wdrążenie się w nowe projekty czasami trwa miesiącami.”
Dobrze Panie Bartku, tylko jaki procentowy udział wysokich stanowisk jest względem wszystkich stanowisk? Czy dla szeregowego pracownika biedronki, zmiana stanowiska, na szeregowego pracownika lidla jest kosztowna? Warto zauważyć, że w handlu dopiero odejście pracowników do innych pracodawców skłoniło firmy do podwyżek.
„Stosujesz ją w praktyce?”
Z reguły słyszałem te zdanie w przypadkach, gdy pracownicy narzekali na brak podwyżek. Czyli ktoś się żalił na pensję, to odpowiedź znajdź lepszą pracę. Niby proste, ale jak to wygląda przy 20% bezrobociu, to już można się domyśleć. Teraz pytanie, czemu nie być konsekwentnym? Przykładowo, dlaczego kasjer zarabia 2000zł? Bo tyle jest warta jego praca. Więc co ta osoba może zrobić? Znaleźć firmę, która lepiej płaci. Ewentualnie przekwalifikować się, albo podjąć pracę w pokrewnym zawodzie w której może się rozwinąć.
Czy jest to zdecydowanie bardziej opłacalne niż pozostanie w firmie :)?
A czy pozostanie na stanowisku kasjera jest bardziej opłacalne niż przejście do innej firmy na stanowisko programisty, z mniejszą pensją na wstępnym okresie zatrudnienia?
I jakie warunki według Ciebie musiałby zajść, ile % podwyżkę powinieneś dostać, żeby zmienić pracę?
Na decyzję składa się wiele zależności. Przykładowo relokacja automatycznie powoduje konieczność dostania większej podwyżki. Następną istotną kwestią jest rozwój branży. Następnie ile będę więcej zarabiał. Zmianę pracy trzeba też potraktować też jako szansę na awans. Dlatego staram się poszerzać kompetencje, aby za kilka lat nie szukać podobnej pracy, lecz lepszej.
PS: Podzielę się pewną fają anegdotką związaną z tematem. W firmie „x” pewien programista z powodu braku podwyżki od dłuższego czasu postanowił zmienić zatrudnienie. Brak podwyżki był efektem oszczędności wprowadzonych przez menedżera, aby mógł pochwalić się wynikami. W efekcie programista mimo zachęt odszedł, natomiast menedżer stracił robotę, ponieważ „żal mu było parę groszy na dobrego pracownika”.
PS2: Jeżeli pracodawcy nie przejmują się zbytnio kosztami życia pracownika, to czy pracownik powinien się przejmować, kosztami firmy związanymi z jego odejściem?
„PS2: Jeżeli pracodawcy nie przejmują się zbytnio kosztami życia pracownika, to czy pracownik powinien się przejmować, kosztami firmy związanymi z jego odejściem”
Moim takim wymarzonym stanem w gospodarce jest moment w którym dwie strony będą odpowiednio wyedukowane i odpowiednio będą starały się komunikować. Co powinno dać nam pozytywny wynik na rynku pracy. W postaci mniejszych zwolnień i odejść pracowników. Oczywistym jest, że w momencie gdy jedna ze stron wypina się na drugą to po prostu warto odejść.
Anegdotka o menadżerze bardzo fajna. Z opowieści znajomych bardzo często słyszę, że takie rzeczy się dzieją. I wtedy po prostu nie ma sensu tkwić w firmie bo trochę wieję januszem biznesu. Sam rynek pracy jest bardzo ciekawym zjawiskiem na które wpływa masa zmiennych. Teraz mamy rynek pracownika więc o tyle dobrze 🙂
„Co powinno dać nam pozytywny wynik na rynku pracy. W postaci mniejszych zwolnień i odejść pracowników.”
Panie Bartku, moim zdaniem właśnie większa rotacja i odejścia pracowników dają pozytywny wynik na rynku pracy. Najlepiej, aby zmianę pracy wykorzystać do awansu i rozwoju kariery. Bo przykładowo kasjer za 10 lat nie będzie zarabiał średniej krajowej. Choćby miał nawet bardzo fajnego pracodawcę, to jego praca nie przyniesie odpowiedniego dochodu. Więc lepiej aby zmienił pracę niż prosił o podwyżkę.
Podzielę Pana wypowiedź na kilka zdań:
Panie Bartku, moim zdaniem właśnie większa rotacja i odejścia pracowników dają pozytywny wynik na rynku pracy. = tutaj bym się zastanowił. Nie uważa Pan, że jak jest duża rotacja wśród pracowników wtedy pojawiają się duże koszta, co w ogólnym rozrachunku prowadzi do słabszej wydajności gospodarki?
Najlepiej, aby zmianę pracy wykorzystać do awansu i rozwoju kariery.= zgoda
Bo przykładowo kasjer za 10 lat nie będzie zarabiał średniej krajowej. =zgoda
Tutaj już bardziej patrzyłbym z perspektywy całej gospodarki niż tylko jednostki. Zwiększanie swoich kwalifikacji jak najbardziej jest na plus, tylko pojawia się pytanie czy musimy zmieniać pracę? Jeżeli nie to starajmy się rozwinąć jak najmocniej u jednego pracodawcy. Albo prowadzić własną działalność i się rozwijać jak najmniejszym kosztem.
„Panie Bartku, moim zdaniem właśnie większa rotacja i odejścia pracowników dają pozytywny wynik na rynku pracy. = tutaj bym się zastanowił. Nie uważa Pan, że jak jest duża rotacja wśród pracowników wtedy pojawiają się duże koszta, co w ogólnym rozrachunku prowadzi do słabszej wydajności gospodarki?”
Z dużą rotacją to nawet Henry Ford się zmagał. Rozwiązał go poprzez spore podwyżki pensji.
„http://www.kapitalizm.republika.pl/ford.html”
Jeśli potraktujemy rotację pracowników, jako relokację dostępnej siły roboczej do bardziej efektywnych stanowisk dostępnych na rynku, to tylko lepiej dla gospodarki. Dodatkowo duża rotacja dotyczy stanowisk niskiego, i najniższego szczebla. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej dla gospodarki jest opuścić pracodawcę który karze kopać łopatą, i zatrudnić się jako operator koparki.
Na temat kosztów wdrożenia, to we wszystkich firmach miałem najwyżej kurs BHP. Potem ewentualnie dodatkowy czas na zapoznanie się z dokumentacją techniczną, lub podpowiedzi od kolegów. W każdym razie wdrożenie w większości przypadków wdrożenie trwa krótko. Jak ktoś jest zupełnie zielony, to daje się tej osobie najprostsze prace. I ewentualnie po przepracowaniu kilku miesięcy wysyła się osobę na kursy, albo doszkalana jest przez kolegę z pracy.
Dodatkowo warto zaznaczyć, że osoby często zmieniające pracę są negatywnie postrzegane przez rekruterów. Dlatego przy rozważaniu nowych ofert pracy biorę pod uwagę moją skomplikowaną przeszłość na rynku pracy. Więc w pewnym sensie sami pracodawcy przyhamowują rotację poprzez odrzucanie CV skoczków.
„Tutaj już bardziej patrzyłbym z perspektywy całej gospodarki niż tylko jednostki. Zwiększanie swoich kwalifikacji jak najbardziej jest na plus, tylko pojawia się pytanie czy musimy zmieniać pracę?”
Po zwiększeniu kwalifikacji niekoniecznie trzeba zmieniać pracę. Ale jeżeli aspiruje się na lepiej płatne stanowisko, które już jest zajęte, to zmiana pracy może być konieczna. Teraz warto się zastanowić jaki procent pracowników musi zmienić firmę, aby wykorzystać nowe kompetencje.
„Jeśli potraktujemy rotację pracowników, jako relokację dostępnej siły roboczej do bardziej efektywnych stanowisk dostępnych na rynku, to tylko lepiej dla gospodarki. Dodatkowo duża rotacja dotyczy stanowisk niskiego, i najniższego szczebla. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej dla gospodarki jest opuścić pracodawcę który karze kopać łopatą, i zatrudnić się jako operator koparki.”
Teraz powstaje pytanie czy np. podczas rynku pracownika relokacja pracowników odbywa się do efektywniejszej pracy. Z dużym prawdopodobieństwem do lepiej płatnej, tylko czy efektywniejszej? Jeżeli nie to będziemy mieli wojnę cenową i sporą inflację. Jeżeli chodzi o nasz rynek to aktualnie widzę masę oferty pracy powywieszanych na różnych bilbordach itd. W szczególności zaczęli wywieszać plakaty z informacjami napisanymi cyrylicą. (woj. Opolskie). Moim zdaniem ciężko tak naprawdę to określić. Jednakże patrząc na wskaźnik inflacji u nas, nie jest on jakoś rozbujany. Więc prawdopodobnie pracownicy z zagranicy kompensują niskie bezrobocie u nas i płace tak szybko nie rosną. W tym na najniższych stanowiskach.
” Na temat kosztów wdrożenia, to we wszystkich firmach miałem najwyżej kurs BHP. Potem ewentualnie dodatkowy czas na zapoznanie się z dokumentacją techniczną, lub podpowiedzi od kolegów. W każdym razie wdrożenie w większości przypadków wdrożenie trwa krótko. Jak ktoś jest zupełnie zielony, to daje się tej osobie najprostsze prace. I ewentualnie po przepracowaniu kilku miesięcy wysyła się osobę na kursy, albo doszkalana jest przez kolegę z pracy.”
Zgoda, tylko pytanie jaki % w naszej gospodarce to pracę wymagające dużych kwalifikacji i małych. Posiada Pan może jakieś dane? Bo jak będziemy gdybać to do niczego raczej nie dojdziemy konstruktywnego. Bo przykładowo mam znajomych co zatrudnili się w korpo i mają wyjazdy i doszkalanie 1-2mc na początku. I to taki standard.
Ostatnio czytałem artykuł, który twierdził że pracownicy pozostający dłużej niż 2 lata w tej samej firmie zarabiają 50% mniej. Do tego słyszałem, że pracownicy pracujący dłużej niż 5 lat w jednej firmie mają później większe problemy ze znalezieniem nowej pracy. Ciekawe, ale nie wiem czy prawdziwe.
Panie Adamie, jakieś źródło lub link? 🙂
https://www.forbes.com/sites/cameronkeng/2014/06/22/employees-that-stay-in-companies-longer-than-2-years-get-paid-50-less
Te zdanie z artykułu wydaje mi się bardzo pomocne:
„The problem with staying at a company forever is you start with a base salary and usually annual raises are based on a percentage of your current salary. There is often a limit to how high your manager can bump you up since it’s based on a percentage of your current salary. However, if you move to another company, you start fresh and can usually command a higher base salary to hire you. Companies competing for talent are often not afraid to pay more when hiring if it means they can hire the best talent.”
W tym przypadku efekt bazy jest bardzo ważny. Gdy pójdziemy na świeże to z nominalnego przykładowego: 1000 możemy wejść na 1500. A normalnie dostajemy podwyżki po kilka procent rocznie. To zanim się tam doczołgamy to minie masę czasu.
„Teraz powstaje pytanie czy np. podczas rynku pracownika relokacja pracowników odbywa się do efektywniejszej pracy. Z dużym prawdopodobieństwem do lepiej płatnej, tylko czy efektywniejszej?”
Czyżby kwestionował by Pan efekt regulacji „niewidzialnej ręki wolnego rynku”? Co ma Pan na myśli pisząc efektywniejszej? PKB? Ilość wyprodukowanych palet?
„Zgoda, tylko pytanie jaki % w naszej gospodarce to pracę wymagające dużych kwalifikacji i małych. Posiada Pan może jakieś dane?”
Może jak będę miał więcej czasu, to przy okazji spróbuje poszukać. Jednak do jednoznacznego stwierdzenia, że duża rotacja wśród pracowników jest negatywna dla gospodarki też potrzeba danych. Zarówno do potwierdzenia, jak i do obalenia tezy.
„Teraz powstaje pytanie czy np. podczas rynku pracownika relokacja pracowników odbywa się do efektywniejszej pracy. Z dużym prawdopodobieństwem do lepiej płatnej, tylko czy efektywniejszej?”
Czyżby kwestionował by Pan efekt regulacji „niewidzialnej ręki wolnego rynku”? Co ma Pan na myśli pisząc efektywniejszej? PKB? Ilość wyprodukowanych palet?
Bardziej chodziło mi o przemyślane decyzje przez pracowników i pracodawców, gdzie ich końcowa produkcja była równa albo wyższa poprzedniej przy zmianie pracy. A nie zawsze się tak zdarza w szczególności na rynku pracownika. I dobrej tendencji w gospodarce. Bo firmy zatrudniają mniej doświadczonych, zużywają więcej zapasów i finansują się bardziej długiem (a potem gdy gospodarka zwalnia jest problem). Więc efektywniejsza praca w tym przypadku to bardziej w moich marzeniach.
„Bo firmy zatrudniają mniej doświadczonych, zużywają więcej zapasów i finansują się bardziej długiem (a potem gdy gospodarka zwalnia jest problem).”
Najpierw cytat:
„Prosty przykład: Jan Kowalski jest bardzo ciężko pracującym robotnikiem, pracuje od rana do nocy kopiąc rowy. Nie uczy się bo nie ma czasu, musi pracować żeby zarobić jeszcze więcej. Z drugiej strony mamy Michała Kowalskiego, który poświęca weekendy na naukę mechaniki. Obniżył swój poziom życia o kilkanaście procent. Jednakże po 3 latach nauki stworzył dla siebie koparkę. Teraz może pracować wydajniej o kilkaset procent.”
Następnie pytanie, czy lepiej dla gospodarki, gdy firmy zatrudniają tylko bardziej doświadczonych? Moim zdaniem zdecydowanie nie, bo z czasem rośnie rzesza niezatrudnionych osób. Jest to marnotrawstwo siły roboczej. Moim zdaniem dobre jest dla gospodarki, aby istniały stanowiska z dużą rotacją. Przede wszystkim dlatego, że mniej doświadczeni ludzie mają realny próg wejścia do zawodu. Natomiast osoba z większym doświadczeniem, powinna obejmować stanowiska realnie wymagające większej wiedzy. Dodatkowo, czy ma Pan jakieś dane dotyczące finansowania się firm długiem? I czy ona idzie na pensje, czy jednak z długu finansowane są inwestycje (np. nowe maszyny)?
„Bardziej chodziło mi o przemyślane decyzje przez pracowników i pracodawców, gdzie ich końcowa produkcja była równa albo wyższa poprzedniej przy zmianie pracy.”
Chyba już było tłumaczone, że zarabiamy mało, bo nasza wydajność jest niższa, i dlatego przedsiębiorców nie stać płacenie więcej. Analogicznie, jeśli jakiegoś przedsiębiorce stać na płacenie większej pensji, i jest gotów zapłacić, to chyba znaczy, że oferuje stanowisko, gdzie osoba może pracować bardziej wydajnie.
Dzień dobry Panie Przemysławie,
jeszcze kilka zdań ode mnie poniżej z cytatami:
„Następnie pytanie, czy lepiej dla gospodarki, gdy firmy zatrudniają tylko bardziej doświadczonych? Moim zdaniem zdecydowanie nie, bo z czasem rośnie rzesza niezatrudnionych osób. Jest to marnotrawstwo siły roboczej. Moim zdaniem dobre jest dla gospodarki, aby istniały stanowiska z dużą rotacją”
Zawsze będzie na rynku pracy rzesza niedoświadczonych osób z prostego powodu demografii. A do najprostszych prac nie potrzeba doświadczenia, tylko krótkiego przyuczenia itd. Więc można traktować takie osoby jako „doświadczone”. I samo określenie słowa doświadczenie to dopiero 1 poziom. Bo tak naprawdę dwie osoby mogą być doświadczone a jedna od drugiej będzie bardziej i jej pensja wyniosłaby 2x.
„Dodatkowo, czy ma Pan jakieś dane dotyczące finansowania się firm długiem? I czy ona idzie na pensje, czy jednak z długu finansowane są inwestycje (np. nowe maszyny)?”
Mamy sprawozdania finansowe spółek giełdowy. Tam sporo pozostawiają informacji w nich. Chociaż nie wiem czy dokładnie pokazują na co zostały przeznaczone pieniądze z długu. Do prostu wykazują aktywa i zobowiązania i tyle.